Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Remont za 500 tys. zł, albo hala się zawali

Redakcja
Do hali przy szkole na ul. Szarych Szeregów nie wolno podchodzić. Jej remont ruszy w przyszłym roku - najpierw trzeba rozpisać przetarg.
Do hali przy szkole na ul. Szarych Szeregów nie wolno podchodzić. Jej remont ruszy w przyszłym roku - najpierw trzeba rozpisać przetarg. Tomasz Rusek
Pół miliona miasto wyda na naprawę zagrożonej katastrofą hali sportowej przy ul. Szarych Szeregów. Ma być gotowa najszybciej we wrześniu. Do tego czasu tułać się muszą i uczniowie na wuefie, i pierwszoligowi piłkarze ręczni.

Na razie pusta od czerwca hala jest otoczona siatką z ostrzeżeniem, że to strefa zagrożenia. - Pan zobaczy, jak siatka jest daleko od budynku! Bez potrzeby chyba by nie robili tych kilku metrów zapasu. Cieszę się, że wszystko tu naprawią, ale cały czas nie rozumiem, jakim cudem zaledwie po kilkunastu latach od jej wybudowanie już jest tak źle. Kamienice mają po 100 lat i stoją! - mówi Roman Milowiak. Mieszka na Górczynie od lat 80. i pamięta, jak stawiano salę. Została oddana do użytku w marcu 1998 r.. Tymczasem pół roku temu pracownicy szkoły zauważyli, że spod dachu spadły śruby mocujące. Natychmiast powiadomili inspekcję budowlaną, a ta nakazała błyskawicznie wyprowadzić uczniów. Potem zamknęła budynek na cztery spusty i zleciła specjalistyczny przegląd. O sprawie pisaliśmy ostatnio 25 października, kiedy nie było nawet wiadomo, co trzeba zrobić w hali i kiedy jest na to szansa. Jesienią miasto postanowiło, że weźmie na siebie koszty ewentualnego remontu. Teraz radni postawili kropkę nad „i": zapisali na niego w przyszłorocznym budżecie ponad 500 tys. zł.Jolanta Paduch z miejskiego wydziału inwestycji zdradza nam, że dokumentacja już wpłynęła do miasta i zaraz po Nowym Roku będzie rozpisany przetarg. - Na przełomie lutego i marca powinniśmy znać wykonawcę remontu - powiedziała urzędniczka.Brak sali to wielki kłopot. Piłkarze ręczni, którzy rozgrywali tu mecze, musieli wyemigrować sportowo do Deszczna i tam rozgrywają mecze ,,u siebie''. Jeszcze większy problem miały i ciągle mają władze szkoły. Bo bez hali w chłodne miesiące nie było i nie ma gdzie prowadzić porządnych zajęć z wychowania fizycznego z grami zespołowymi. Uczniowie mają wuefy na małych salkach. - Głównie gimnastyka i tenis stołowy, bo większych rozgrywek nie da się tam przeprowadzić - przyznaje dyrektor Zespołu Szkół nr 20 Jerzy Koziura. Kiedy to się zmieni? Dyrektor mówi, że jest realistą. Jego zdaniem dzieciaki i piłkarze ręczni zagrają tutaj najszybciej we wrześniu, czyli od nowego roku szkolnego. - Przetargi, odwołania, procedury, same roboty... Nie sądzę, by zakończyło się to wszystko szybciej - mówi.Zmartwienie będzie mniejsze od wiosny. Wtedy, jak pogoda pozwoli, wiele zajęć z wychowania fizycznego będzie można prowadzić na zewnątrz. Obok szkoły jest sporo miejsca, w tym świetne boisko ze sztuczną nawierzchnią. Adam Migdalczyk, powiatowy inspektor budowlany:- Wymiany wymaga niemal całe mocowanie konstrukcji dachu. Okazuje się, że zagrożenie, które w porę zauważyli pracownicy szkoły, było poważne i naprawdę dobrze się stało, że obiekt został wyłączony z użytkowania. Dla mnie też jest zaskoczeniem, że budynek po zaledwie 13 latach użytkowania ma tak poważny defekt. Będzie to wyjaśniane. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto