Rewolucja w prawie pracy. Koniec z urlopem na żądanie i ochroną stanowisk kobiet w ciąży
red
O ile obecny kodeks pracy obejmuje tylko etatowców, to nowy obejmie wszystkich zarobkujących.
Główny cel, do którego jednak głośno rząd PiS niechętnie się przyznaje, to ozusowanie wszelkich naszych dochodów. To nieuniknione ponieważ po przywróceniu wieku emerytalnego (60 lat kobiety i 65 lat mężczyźni) z miesiąca na miesiąc coraz bardziej brakuje pieniędzy na wypłatę świadczeń. Chwilowo sytuację ratuje dynamiczny wzrost płac i rosnące zatrudnienie Ukraińców, ale na dłuższą metę to nie wystarczy.
Nowy kodeks ograniczy więc do minimum sposoby zarobkowania, przy których można uniknąć płacenia składek ZUS. W tym celu wprowadza nowe rodzaje umów, ale zasadniczo daje tylko alternatywę: praca albo działalność gospodarcza. W obu przypadkach ZUS jest obowiązkowy.
Jednak ten główny „bat finansowy” na zarobkujących, jakim jest totalna danina na ZUS, zostanie przykryty szczegółowymi rozwiązaniami, które już na etapie przecieków z Komisji Kodyfikacyjnej budziły kontrowersje. I na nich na pewno skupi się uwaga opinii publicznej w toku debaty nad nowym kodeksem pracy. Oczywiście dla określonych grup mogą być one bardzo dokuczliwe. Są to np. faktyczna likwidacja urlopu na żądanie, zakaz dorabiania w innej firmie czy dłuższy czas pracy dla palaczy.
Pixabay.com/Zdjęcie ilustracyjne
Prace nad nowym Kodeksem Pracy zostały zakończone. Komisja kodyfikacyjna swoje propozycji przedstawi teraz stronie rządowej, której zadaniem będzie przygotowanie odpowiedniej ustawy. Co się zmieni w Nowym Kodeksie Pracy? Niemal wszystko. Co dokładnie się zmieni? Zobaczcie w naszym raporcie i otwórzcie galerię.
Wideo
Szokująca oferta pracy. Warunkiem uczestnictwo w saunie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!