Rowerem po chodniku w Opolu

Jeżeli po chodniku jeździ się "z głową", z pełnym szacunkiem dla pieszych to można ten sposób poruszania uznać za szlachetny i przyjazny środowisku.
Stare przysłowie mówi "Na dwa wieńce i tak nie zarobisz, na dwóch krzesłach na raz siedział nie będziesz". Nie możemy być na raz w dwóch miejscach - jeżeli jadę rowerem po chodniku, to nie mogę w tym samym czasie jechać autem po mieście. Albo co gorsza stać w korku i udając, że podróżuję spalać litry paliwa (a metry sześcienne tlenu zamieniać w dwutlenek węgla,tlenek węgla, tlenki siarki i azotu tudzież inne paskudztwa).
Wszyscy wiemy, że jest to jazda nieprzepisowa... I jednocześnie zdajemy sobie sprawę z pożytków jakie przynosi. Policja i Straż Miejska generalnie stara się chodnikowego rowerzysty nie zauważać. Jest to logiczne - lepiej mieć rowerowego człowieka żywego na chodniku, niż martwego na jezdni, rozdziabanego przez auto...
Im więcej rowerzystów na mieście (w tym na chodnikach) tym mniej ludzi stoi w korkach i ruch w mieście odbywa się płynniej.
Piesi czują się wręcz w obowiązku rowerzyście ustąpić - nie raz słyszałem "Ale ze mnie gapa, nie zauważyłem/am Pana" Na co ja odpowiadam z uśmiechem - "Ale ja tu jestem nielegalnie!"Jeżeli nawet któryś pieszy ma "zły dzień", i chętnie by się z kimś pokłócił,to nic tak go nie spacyfikuje jak czarodziejskie zaklęcia "Dziękuję" "Przepraszam" "Proszę" oraz dziwny grymas mimiczny zwany potocznie uśmiechem :).
Zobacz też: Rowerem przez przejście dla pieszych
ZALECANA PRĘDKOŚĆ - tak według mnie - nie więcej niż prędkość pieszego razy dwa. Skoro jestem dwa razy szybszy od pieszego to czego mi więcej trzeba? To nie wyścigi.
Jadąc tak okazuję szacunek pieszym i mam wszystko pod kontrolą - mogę się zatrzymać, podeprzeć nogą albo zejść z roweru i zamienić się w pieszego.
Wyjadę sobie w miejsca bezludne to mogę cisnąć na pedały ile mam tylko sił.Choć trudno w to uwierzyć prędkość pieszego razy dwa, to szybciej niż poruszają się auta w centrum (uwzględnijcie nie tylko jazdę samochodu ale i czas potrzebny na znalezienie miejsca postojowego, czasem czas na zakup biletu parkingowego i  na dojście do sklepu czy urzędu- rowerem podjeżdżamy "po drzwi")PO KTÓREJ STRONIE CHODNIKA - często jest to obojętne.
Jeżeli mamy przy chodniku budynek to poruszamy się zawsze bliżej jezdni, dalej od budynku. Z klatki schodowej zawsze może ktoś niespodziewanie wyjść(to przecież jego święte prawo).
ZAMIANA W PIESZEGO - bądźmy gotowi na to w każdej chwili. Gdy pieszych jest wielu i jest ciasno na chodniku, nie wypada przeciskać się rowerem. Nie wypada też wyjeżdżać zza rogu - jak nie ma dobrej widoczności to lepiej zejść i rower prowadzić.
DZIECI - widzimy dzieci- zejdźmy i prowadźmy rower. Dzieci są zawsze nieprzewidywalne.UŻYWANIE DZWONKA - absolutnie nie wskazane. Jesteśmy gośćmi na chodniku (szczerze mówiąc nieproszonymi). Nie wypada przyjść w gości i się rządzić...
Uwaga praktyczna - zamiast "Przepraszam", wolę powiedzieć "Czy mogę przeprosić?" To brzmi bardziej miękko, jak rzeczywista prośba. No cóż, niejeden potrafi powiedzieć "przepraszam" w taki sposób jakby mówił "spie..."
Gdy jazda rowerem po (niektórych) chodnikach zostanie przez Władze Opola zalegalizowana (na co się zanosi) to pamiętajmy, żeby pieszych dobrze traktować- to się nam wszystkim opłaci.