Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rzeka Narew: W górę, pod prąd

Redakcja
Nie ma to, jak patrzeć na umykającą pod kołami drogę, oglądać piękne widoki i mieć koło siebie fajną dziewczynę.

Żeby przywieźć to, co mi przygotowano, musiałem rozłożyć tylne siedzenia. Głowiłem się, jak pomieszczę jeszcze dwie dziewczyny. Okazało się, że problem rozwiązał się sam. Margolcia z przyczyn rodzinnych, od niej niezależnych, nie mogła z nami w czwartek jechać. Umówiłem się z nią na jazdę w sobotę.

Jak zwykle przez Pociejewo obok miejsca, gdzie trzymając w zębach koszulkę, uczyłem się chodzić, a później ganiałem z kolegami tak, że aż pośladki bolały (poobijane przez pięty). Zdążyliśmy przejechać most na Narwi i lunęło... Z jednej strony – obmyło mi samochód po drodze, z drugiej – trochę kiepsko się jechało. Krysia pstryka zdjęcia i robi filmy przez szybę. Ja koncentrowałem się na jeździe i rzucałem okiem na pobocza – gdzie się zatrzymać i co sfotografować. I takim sposobem zrobiłem zdjęcia budynków na otulinie, a jak wyszedłem za Krysią, to nawet udało mi się złapać lecącego boćka:). Trochę zdjęć mamy z Krysią bardzo podobnych, ale nie wszystkie.
Już nie pamiętam, kto polecił mi tą trasę nad Narwią, ale serdeczne dzięki – za każdym razem to samo, ale nie takie same.
W Nieławicach odetchnąłem z ulgą. Wszystkie torby całe, nic się nie zniszczyło, a rower nie uszkodził tablicy.
Wracaliśmy z Krysią przez Wiznę szosą białostocką.
W sobotę z Margolcią, która przygotowała piekielnie ciężką torbę z rzeczami dla dzieci, do Nieławic jechaliśmy odwrotnie: najpierw szosą, a później nad Narwią. Ale było fajnie... Śmiechu po drodze było sporo. Najfajniej jednak było w Nieławicach. Na urządzonym dla dzieci placu zabaw dwie dziewczynki bawiły się na huśtawkach, a na nasz widok trzy wybiegły z domu z pytaniem: „Przywiózł Pan ciuchy? My pomożemy!!!”
Aż było miło patrzeć i słuchać. Dzieciaki czyściutkie, ubrane, każda z lalką w ramionach – małe matki. Jak zobaczyły torbę z pluszakami, zapomniały o „ciuchach” - każda chciała nieść pluszaki :)
Wracając do tekstu Krysi – taki aparat fotograficzny w oku by się przydał! Ile rzeczy można by było sfotografować:) A tak – nim się zatrzyma samochód, opuści szybę, przygotuje aparat – tylko trzymać kciuki, aby udało się zdjęcie. Z Margolcią polowaliśmy na zdjęcie jastrzębia – udało mi się tylko ze zbliżeniem. A szkoda, bo ptak był piękny...
Wszystkim, którzy wybiorą się tą trasą w górę Narwi, życzę równie pięknych widoków i wspaniałych zdjęć.
https://plus.google.com/u/0/photos/115282811493414911352/albums/6002598015633018449
 
Manro

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto