Sąd dał szansę policjantowi

W piątek w Sądzie Rejonowym w Stargardzie zapadł wyrok w sprawie 33-letniego policjanta drogówki oskarżonego o nakłanianie dwóch osób do składania fałszywych zeznań. Chodzi o głośną sprawę sprzed dwóch lat, kiedy 21-latek ze Stargardu oskarżył policjantów o pobicie, wywiezienie do lasu i pozostawienie na mrozie, co skończyło się odmrożeniem stóp i pobytem w szpitalu. Tamta sprawa została umorzona przez Prokuraturę Rejonową Szczecin Prawobrzeże, ze względu na brak dowodów winy. Ale wątek dotyczący nakłaniania do składania fałszywych zeznań trafił na wokandę. Policjant Rafał Cz. w piątek usłyszał wyrok. Sąd warunkowo umorzył sprawę, z zawieszeniem na dwa lata. Policjant musi jednak zapłacić świadczenie pieniężne w kwocie 3 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Postpenitencjarnej i Pomocy Pokrzywdzonym.- Wbrew stanowisku obrońcy i oskarżonego sąd nie zgadza się z tym, że oskarżony jest niewinny - mówiła w uzasadnieniu wyroku Helena Koziak, sędzia prowadząca sprawę. - Postępowanie potwierdziło linię oskarżenia, że oskarżony namawiał do złożenia fałszywych zeznań.Na jednej z wcześniejszych rozpraw zeznawali świadkowie, którzy twierdzili że policjant prosił ich, by mówili, że on przyszedł w nocy do lokalu rozrywkowego nie po kurtkę wspomnianego 21-latka, a swoją, którą zostawił wcześniej w lokalu.- Właściciel lokalu nie był obecny w chwili zdarzenia, a mówił, że te osoby informowały go o zachowaniu policjanta, który namawiał ich do składania korzystnych dla niego zeznań - przypomniała w piątek sędzia Koziak.Sąd nie skazał jednak oskarżonego, a zdecydował o warunkowym umorzeniu sprawy na dwa lata. Taki wyrok może zapaść w sprawach, w których jest zagrożenie karą maksymalnie 3 lat pozbawienia wolności.- Sąd wyrokując i orzekając musi mieć na uwadze stopień szkodliwości czynu i stopień winy oskarżonego - wyjaśnia Helena Koziak. - W ocenie sądu stopień szkodliwości czynu nie jest znaczny i są przesłanki do warunkowego umorzenia i nie skazywania. Okoliczności czynu nie budzą wątpliwości, ale stopień szkodliwości jest mały.Sąd przypomniał, że policjant swoim zachowaniem nie wpłynął na decyzję prokuratury o umorzeniu głównego wątku dotyczącego pobicia 21-latka. Wziął natomiast pod uwagę dobre zdanie o nim w policji.- Jest pan młodym człowiekiem, musi się pan jeszcze dużo w życiu i pracy zawodowej nauczyć - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Helena Koziak. - Biorąc pod uwagę także opinię przełożonych, sąd ma podstawy do przyjęcia: nie był karany, dajmy mu szansę.Jednocześnie sąd zaznaczył, że warunkowe umorzenie zostaje ustalone na dwa lata, czyli górną możliwą granicę zawieszenia. A żeby policjant zrozumiał błąd swojego zachowania, ma zapłacić 3 tysiące złotych na rzecz Funduszu Pomocy Postpenitencjarnej i Pomocy Pokrzywdzonym. Sąd podkreślił, że policjant mając stały dochód nie powinien mieć problemu z zapłaceniem takiej kwoty, ewentualnie może poprosić o rozłożenie płatności na raty. Już na koniec, poza uzasadnieniem wyroku, sędzia zaapelowała do funkcjonariusza.- Wszyscy, którzy noszą mundury, togi muszą wiedzieć jak się gdzie zachowywać - mówiła Helena Koziak. - Może warto ograniczać wychodzenie do lokali. Myślę, że ta sprawa dużo pana nauczyła.Policjant przysłuchując się tym słowom potwierdzająco kiwał głową. Piątkowy wyrok nie jest prawomocny, zarówno prokuratura, jak i obrona mogą się od niego odwołać.