Sąsiedzi gimnazjum wyprowadzają przy szkole psy, piją alkohol, śmiecą

- Wie ktoś może coś o tym, co dzieje się na terenie gimnazjum gminnego przy ulicy Ceglanej? - pyta na portalu www.mmstargard.pl ANTYmagnusFRONT. - Konkretnie chodzi mi o wycinkę drzew okalających boisko. Po co są one wycinane? Czyj to chory pomysł? Czy to, że teren należy do szkoły upoważnia tamtejszych nauczycieli do parkowania na trawnikach? W czasach gdy mieścił się tam zespół szkół budowlanych wszystkie boiska tętniły życiem, a roślinność miała się bardzo dobrze. Od czasu jak jest tam gimnazjum, wszystko niszczeje. Jeden wielki parking. Jedno z boisk wynajęto nauce jazdy, a samochody rozjeżdżają wszystko.Zwróciliśmy się do dyrekcji gimnazjum o wyjaśnienia. Jak się okazało, za wycinkę drzew wokół boiska odpowiedzialna jest prywatna osoba, właściciel gruntu. Przy okazji wyszły inne problemy, dotyczące tej szkoły...- Wszyscy pracownicy szkoły znają przepisy i nikt z nich nie parkuje samochodów na terenie boisk - zapewnia Teresa Elżbieta Marud, dyrektor Gimnazjum Gminy Stargard. - Parkujący to najczęściej interesanci szkoły, ośrodka administracyjnego lub szkoły nauki jazdy. Odnotowałam przypadki, kiedy zaparkowane samochody należały do mieszkańców lub odwiedzających pobliski TBS.Parking ten powstał 35 lat temu, nie odpowiada współczesnym realiom i nie ma możliwości jego rozbudowy. Szkoła nauki jazdy natomiast została przejęta z budynkiem i terenem gdy powstawało Gimnazjum Gminy Stargard.A co z "boiskami tętniącymi życiem"?- W momentach sprzyjającej aury wszystkie lekcje wychowania fizycznego oraz inne zajęcia sportowe odbywają się na terenie tych boisk - mówi pani dyrektor. - Zajęcia dydaktyczne i wychowawcze odbywają się do godziny 15, po tym czasie nie ma możliwości tego typu zajęć, koliduje to bowiem z rozkładem transportu naszych uczniów do domów.Dyrektor gimnazjum gminnego chce na naszych łamach zwrócić uwagę na to, co robią okoliczni mieszkańcy.- Po godzinie 15 nieformalnymi gospodarzami tego terenu stają się dzieci i młodzież mieszkająca na osiedlu - opowiada Teresa Marud. - Nie mam nic przeciwko ich korzystaniu ze szkolnych boisk, ale dewastacja sprzętu, łamanie krzewów, śmiecenie, regularne wypisywanie obraźliwych haseł na ścianach nie ma nic wspólnego z kulturą. Bardzo często są to małe dzieci pozostawione bez opieki dorosłych.Kolejny problem to "spotkania towarzyskie" na terenie szkoły.- O doskonałej zabawie świadczy ilość butelek po alkoholu, zbierana wczesnym rankiem przez pracowników szkoły - komentuje pani dyrektor. - Poza tym, mieszkańcy osiedla z naszych boisk urządzili sobie regularne wybiegi dla psów.Dyrektor Marud skarży się także na osoby, które skracają sobie drogę przechodząc przez parking i wewnętrzną drogę.- Nie można wprowadzać udogodnień w postaci dziury w ogrodzeniu, kiedy kilka metrów dalej jest bramka! - mówi.Kolejny problem to podrzucanie śmieci do szkolnego kontenera, ustawianie przy nim worków, a nawet tapczanów, foteli, krzeseł.- Próby interwencji na wszystkie te sytuacje kończą się na braku zrozumienia i chęci współpracy ze strony mieszkańców - podsumowuje dyrektor Marud. - Zdarzały się już agresywne zachowania i obelgi pod adresem moim i moich pracowników.