Obok placówki na Okęciu zniknęłyby inne dwa z 16 wszystkich polskich schronisk dla nieletnich - w Łańcucie i Pobiedziskach. Wszystko dlatego, że - jak zapewniają urzędnicy - limit miejsc jest tam niewykorzystany od kilku lat.
Według danych resortu w polskich schroniskach jest obecnie 626 miejsc, z których w drugiej połowie zeszłego roku wykorzystano tylko 57 proc. Tymczasem Stowarzyszenie Sędziów Sądów Rodzinnych stoi na stanowisku, że nie ma co likwidować czegoś, co funkcjonuje dobrze, i zwraca uwagę, że jeszcze niedawno schroniska były przepełnione.
Czytaj także: Protest przeciwko likwidacji sądów przed resortem sprawiedliwości [ZDJĘCIA]
Teraz obserwuje się niż demograficzny, ale za kilka lat dzieci, również tych z problemami, może zacząć przybywać. Jeżeli schronisko na Okęciu zostanie zlikwidowane, konwoje z nieletnimi ze schronisk będą musiały dojeżdżać wiele kilometrów na rozprawy do stolicy.
Pojawiają się głosy, że pozostawianie Warszawy bez schroniska jest ogromnym błędem, bo liczba nieletnich i spraw karnych przeciwko nim jest tutaj ogromna.
W wysłanym do premiera piśmie o wstrzymanie prac nad likwidacją schronisk w resorcie napisano: "Likwidacja placówek będzie miała też poważny aspekt społeczny, spowoduje wyrzucenie na bruk 185 zatrudnionych tam osób, w tym ponad 90 pracowników pedagogicznych o wysokich specjalistycznych kwalifikacjach".
Na razie wiadomo, że zakończył się już etap konsultacji społecznych, ale nad zarządzeniem o likwidacji schronisk trwają jeszcze prace wewnętrzne w ministerstwie.
Do schroniska trafia zwykle nieletni, któremu grozi umieszczenie w zakładzie poprawczym z powodu podejrzenia o dokonanie przestępstwa, a zachodzi uzasadniona obawa ukrycia się nieletniego lub zatarcia śladów czynu karalnego albo jeżeli nie można ustalić tożsamości nieletniego.
Okres pobytu w schronisku przed skierowaniem sprawy na rozprawę nie może trwać dłużej niż trzy miesiące. Ze względu na szczególne okoliczności sprawy można ten pobyt przedłużyć maksymalnie o kolejny kwartał.
Historia schroniska jest bardzo ciekawa. Przed II wojną światową w tym miejscu mieścił się Zakład Wychowawczy dla tzw. dziewcząt upadłych, prowadzony przez Romualdę Diksztajnową. W budynkach głównych zakładu dla dziewcząt zlokalizowane były warsztaty szkolne (krawiectwa damskiego oraz szkoła).
W czasie drugiej wojny światowej obiektów tych używała niemiecka jednostka lotnictwa. Niemcy dobudowali pięć baraków drewnianych, gdzie mieściły się magazyny materiałów napędowych oraz sanitarnych. Lata okupacji odbiły się na historii zakładu, mianowicie został on zlikwidowany. Schronisko dla nieletnich w tym miejscu zostało uruchomione ponownie w 1956 r.
Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?