Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siatkarze Kuby łatwo wygrali dwa mecze w Łodzi

Paweł Hochstim
Naszym celem jest wygranie wszystkich meczów do końca, co pozwoli nam awansować do turnieju finałowego - zapowiadał przed meczami z Kubą trener reprezentacji Polski Daniel Castellani. Już w sobotę jednak nadzieje na awans znacząco się zmniejszyły, bo Kubańczycy wygrali w Łodzi 3:0.

Goście grali zdecydowanie lepiej w każdym elemencie, ale królowali przede wszystkim w bloku. Po dwóch setach biało-czerwoni mieli w arkuszach statystycznych... zero punktowych bloków. Mecz zakończyli z dwoma punktami blokiem, a Kubańczycy - z dziesięcioma.

- Byli dobrze przygotowani i wiedzieli gdzie będziemy zagrywać, dzięki czemu przyjmowali w punkt, a z naszego bloku robili wiatrak - mówił Daniel Pliński.

- Mimo, że byliśmy blisko, nie udało nam się wygrać nawet seta - żałował po meczu Paweł Zagumny.

W pierwszym secie sobotniego spotkania biało-czerwoni ani razu nie prowadzili, choć w połowie partii udało im się odrobić kilkupunktową stratę z początku. Trzy asy z rzędu zaserwował Michał Ruciak, ale Kubańczycy w końcówce się podnieśli. - To był nasz najlepszy występ w tegorocznej Lidze Światowej, natomiast polskkiej drużyny najgorszy - komentował zadowolony trener Kubańczyków Samuel Blackwood.

Ponieważ po sobotniej porażce szanse na grę w finale Ligi Światowej były już tylko teoretyczne, Castellani pozwolił sobie na przemeblowanie składu i wpuszczenie po raz pierwszy w tym sezonie libero Pawła Zatorskiego. W wyjściowej szóstce pojawili się m.in. Michał Bąkiewicz, Daniel Pliński, Zbigniew Bartman i Jakub Jarosz, którzy sobotni mecz rozpoczęli wśród rezerwowych. Bez dwóch zdań polski zespół zagrał wczoraj dużo lepiej, choć na Kubę to i tak było za mało. Nie było jednak powodów do wstydu, bo drużyna potrafiła się zmobilizować i dawać sygnały, że jest mocnym zespołem. W trzeciej partii biało-czerwoni od początku uzyskali prowadzenie i, choć Kubańczycy w końcówce ich dogonili, potrafili znów uciec, by cieszyć się z wygranego seta. Jedna wygrana partia w dwóch meczach z Kubą to jednak wynik, którego nikt nie mógł się spodziewać. Tym bardziej, że dwa tygodnie temu na Kubie Polacy zdobyli cztery punkty, a mogli więcej, bo w pierwszym spotkaniu pechowo przegrali 2:3.

Polacy, zarówno w sobotę, jak i niedzielę, grali bardzo nerwowo. Wdawali się też w przepychanki słowne z prowokującymi ich Kubańczykami. Po niedzielnym meczu Gruszka długo rozmawiał z rywalami. - Oni są zawsze mocni, jak im idzie na boisku - komentował zachowanie rywali Gruszka.

W czwartek i piątek Polacy zagrają o godz. 20 w Katowicach z Niemcami.

Rozmowa z Danielem Plińskim, siatkarzem reprezentacji Polski

Przed meczami z Kubą słychać było głosy, że macie szansę na grę w finale Ligi Światowej. Tymczasem rzeczywistość okazała się brutalna.
Kubańczycy świetnie zagrali na zagrywce i w przyjęciu. To jest taki zespół, który jeśli tylko ma dobre przyjęcie zagrywki, to jest trudny do zatrzymania. Przykro mi, że nie awansowaliśmy do turnieju finałowego. Od teraz najważniejsze są już tylko mistrzostwa świata.

W meczach z Kubą nie przypominaliście zespołu, który wielokrotnie wygrywał z bardzo mocnymi drużynami.
Popełniliśmy bardzo dużo prostych błędów, których polska reprezentacja nie popełnia. Nie szanowaliśmy piłki, często chcieliśmy już w pierwszej akcji zdobyć punkt. To był błąd, bo Kubańczycy nie zachwycają w obronie i czasem warto im oddać piłkę i ustawić blok.

Właściwie w każdym meczu gracie w innym składzie. To chyba nie służy zgraniu?
Trener robi to po to, by wybrać najlepszych graczy na mistrzostwa świata. Kilku zawodnikom, w tym mnie, dał odpocząć. Fizycznie czuję się dobrze, ciężko przepracowałem ostatnie trzy tygodnie. Brakuje mi rytmu meczowego, ale to przecież przyjdzie z czasem. Uważam, że na tę chwilę jest nieźle.

Notował Paweł Hochstim


Polska - Kuba 0:3 (21:25, 22:25, 24:26)

Polska: Zagumny 1, Ruciak 13, Możdżonek 3, Gruszka 6, Kurek 6, Czarnowski 5, Gacek (libero) oraz Jarosz 4, Bąkiewicz, Pliński, Bartman 4, Łomacz. Trener: Daniel Castellani.

Polska - Kuba 1:3 (19:25, 22:25, 25:22, 16:25)

Polska: Zagumny 1, Bąkiewicz, Pliński 8, Jarosz 6, Bartman 10, Czarnowski, Zatorski (libero) oraz Kurek 4, Ruciak 6, Możdżonek 5, Gruszka 14. Trener: Daniel Castellani.

W tabeli prowadzi Kuba (24 pkt.) przed Niemcami (19) i Polską (15)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto