Ale jest i inny powód, dla którego szef Sojuszu zamierza pozbyć się tego budynku. A mianowicie SLD przed wyborami samorządowymi i parlamentarnymi szuka oszczędności dosłownie wszędzie. Bo kampania prezydencka dotkliwie opróżniła część partyjnej kasy. A utrzymanie historycznej siedziby kosztuje z każdym rokiem coraz więcej, bo budynki z lat 60. wymagają gruntownego remontu i tylko generują koszty. Teraz zaś przyszedł czas na nowoczesny budynek, a dokładniej, jak zdradza nam ważny polityk SLD, na jedno pięterko w wieżowcu, bo partia nie potrzebuje dużej przestrzeni, na której tak jak kiedyś politycy lewicy tworzyli nieformalne stowarzyszenia i uczestniczyli w suto zakrapianych imprezach.
- Dzisiaj SLD już nie ma swojej siedziby przy Rozbracie, bo ona przeniosła się na Facebook - deklaruje Tomasz Kalita, rzecznik prasowy Sojuszu. Leszek Miller zaś w rozmowie z "Polską" mówi, że kiedy SLD był partią rządzącą, to utrzymywanie budynku partii miało sens, bo wtedy pomieszczenie przyciągało do siebie ludzi. - Dzisiaj już się nikt nie dobija do naszych drzwi - mówi Miller. Inny polityk SLD twierdzi, że za czasów wspomnianego premiera siedziba przy Rozbracie przeżywała czasy swojej świetności. - Przyjeżdżało do nas mnóstwo wycieczek z zagranicy. Wszyscy chcieli przenocować w hotelu polskiej lewicy. Kiedyś nawet przyjechali buddyści. I spotkaliśmy ich rano pod pokojem przewodniczącego, podczas medytacji - śmieje się nasz informator. I dodaje, że do tej pory do biura prasowego Sojuszu z pytaniami o nocleg zwracają się przyjezdni, bo dla nich siedziba przy Rozbracie jest zabytkiem po polskiej partii komunistycznej. Dla starszego pokolenia polityków lewicy sprawa sprzedaży budynku jest drażliwa i wzbudza emocje. Krzysztof Janik, były przewodniczący SLD, mówił, że dla niego siedziba Sojuszu jest symbolem rozwoju polskiej lewicy po 1989 r. - Ale to, co jest symbolem dla ludzi mojego pokolenia, nie musi być nim dla młodych. Teraz w siedzibie SLD wiszą portrety wszystkich przewodniczących partii. Nie wiadomo, czy zawisną w nowej, bo widać Napieralski robi swoje porządki - mówi wyraźnie rozżalony Janik. I wspomina początki urzędowania przy Rozbracie, gdzie od roku 1990 była siedziba SdRP. Później zaś, w 1999 r., stała się ona budynkiem należącym do SLD.
- To była szara, obskurna buda, były ośrodek szkoleniowy kadr związanych z PZPR. Zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz były mdłe odcienie. Wkraczając tam, nadaliśmy Rozbratowi kolorytu - mówi Janik. I dodaje, że w budynku w czasach świetności Sojuszu było mnóstwo ludzi. - Budynek budził się o 9 rano, kiedy starszyzna zabierała się do pracy, i zasypiał o 3 nad ranem. Bo wieczorem przejmowała go młodzież, trwoniąc czas na zabawę - mówi.
Politycy SLD mówią, że strategicznym miejscem przy ulicy Rozbrat był nie sam pokój przewodniczącego o numerze 103, ale ukryte za nim zaplecze. Bo to tam późnym wieczorem zbierali się decydenci i podejmowali najważniejsze decyzje dla partii. Tajemne miejsca były też w partyjnym hotelu, bo tam oprócz miejsc noclegowych za dźwiękoszczelnymi drzwiami były trzy sale konferencyjne. - O ich istnieniu wiedziało tylko najściślejsze kierownictwo partii. Więc czasem, gdy ktoś z nas chciał przenocować w hotelu, był mocno zaskoczony, gdy po przekręceniu klamki widział obradujących przy stole Kwaśniewskiego czy Millera - mówi polityk Sojuszu. Nieraz z gronem zaufanych współpracowników biesiadował tam też Krzysztof Janik. W siedzibie przy Rozbracie miały miejsce wszystkie przełomowe zdarzenia dla Sojuszu. To tutaj był świętowane było zwycięstwo Aleksandra Kwaśniewskiego w wyborach w 1995 r. i wygrana w wyborach parlamentarnych koalicji SLD-UP w 2001 r.
- Do dzisiaj pamiętam, jak w 2004 r., pierwszy raz od czasu wyboru na prezydenta, do siedziby przy Rozbracie przyjechał Aleksander Kwaśniewski, by przekonywać do powołania rządu Marka Belki. Wszedł do pokoju przewodniczącego, a tam siedział Krzysztof Janik, który układał pasjansa, i Edward Kuczera, skarbnik SLD, i powiedział, że jak Kuczera jest, to nic się nie zmieniło - śmieje się polityk lewicy. Z siedzibą Sojuszu związana jest również słynna historia szorstkiej przyjaźni Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera. Bo to właśnie przy Rozbracie były prezydent i były premier z powodu nieukrywanej do siebie niechęci mieli pokoje w dwóch przeciwnych skrzydłach budynku.
Podobna sytuacja miała miejsce też kilka lat później między Wojciechem Olejniczakiem, który był wtedy szefem klubu, i Grzegorzem Napieralskim, w tym czasie już przewodniczącym, którzy przy Rozbracie stacjonowali w takiej samej konfiguracji jak Miller i Kwaśniewski. - Ich niechęć była wynikiem złego rozmieszenia pokoi przy ul. Rozbrat. Siedzieli od siebie tak daleko, że nie było pomiędzy nimi komunikacji i stąd między innymi spory - mówi polityk SLD. I twierdzi, że młodzi politycy nie mają przyjemnych wspomnień z siedzibą. - Dzieci Rozbratu chcą odciąć pępowinę - mówi.
Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, mówi, że sprzedaż tej siedziby może być sporą szkodą dla wizerunku partii. Słowo "Rozbrat" od zawsze kojarzyło się z SLD. - Myślę, że sprzedawanie siedziby partii, która staje się symbolem, to tak, jakby Warszawa sprzedała Chińczykom Pałac Kultury. Wizerunkowo budujemy swój profil w oparciu o szereg elementów. Jednym z nich jest siedziba partii. Jeśli budynek przechodzi do powszechnej świadomości i staje się symbolem, to trzeba go przy sobie zatrzymać - mówi Jabłoński.
I twierdzi, że odcinanie się od tego budynku w momencie, gdy partia jest pogrążona w kryzysie, zbyt dobrze jej nie służy. - To tak, jakby człowiek, poprawiając swój wizerunek, obciął sobie środkowy palec u lewej ręki. Nie wyglądałby lepiej, a dodatkowo nie mógłby tym palcem komunikować wielu innych rzeczy różnym ludziom. Jest to coś w rodzaju wizerunkowej amputacji - kwituje.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?