MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Skuteczność - towar deficytowy w Górniku

Redakcja
Iskierka nadziei zapaliła się w meczu z imiennikami z Zabrza. Teraz piłkarze Górnika Łęczna mają za zadanie, by po dzisiejszej konfrontacji w Kluczborku (początek o godz. 17.30) nadzieja na utrzymanie zapłonęła pełnym blaskiem. Piłkarze mają podwójną motywację, ponieważ aż dziewięciu z nich kończy latem kontrakty.

Remis z wiceliderem dał sygnał, że w grze łęcznian coś drgnęło. To dopiero początek drogi. Górnika czekają teraz trzy starcia z zespołami z dołów tabeli. Gra jednak idzie nie tylko o utrzymanie zespołu na zapleczu ekstraklasy, ale również przyszłość niektórych piłkarzy. Nie ma wątpliwości, że w przypadku pozostania w pierwszej lidze, duet Dmoszyński - Jabłoński dokona przebudowy zespołu, na skalę dawno w Łęcznej niewidzianą. Kontrakty do 30 czerwca 2010 roku obowiązują aż dziewięciu piłkarzy. W tym gronie są: bracia Bronowiccy, Krzysztof Kazimierczak, Krzysztof Radwański, Paweł Tomczyk, Piotr Karwan, Rafał Niżnik i Janusz Surdykowski. Bartłomiejowi Niedzieli natomiast kończy się wypożyczenie z Jagiellonii Białystok. Sam prezes Krzysztof Dmoszyński zapowiedział już, że ewentualne rozmowy na temat renegocjacji kontraktów nastąpią dopiero po zakończeniu sezonu.

Sobotnie starcie, choć udane, dało trenerowi Mirosławowi Jabłońskiemu sporo do myślenia. Wszystkie zmiany zostały wymuszone przez kontuzje. Jedynie Radosław Bartoszewicz znalazł się w autokarze do Kluczborka. Uraz pachwiny nie jest groźny, ale decyzja o ewentualnym występie "Radara" zapadnie dopiero przed meczem. O wiele gorzej sprawa ma się z Piotrem Bronowickim i Kamilem Oziemczukiem. Z ich usług szkoleniowiec już nie będzie mógł skorzystać w tym sezonie. Bronowicki od dłuższego czasu zmagał się z naciągnięciem mięśnia czwórgłowego, ale zawsze kończyło się leczeniem zachowawczym. - To tak jakby zaklejać ranę woskiem. Po pewnym czasie ten wosk pęknie. Taki uraz trzeba wyleczyć do końca - tak obrazowo charakteryzował kontuzję brata Grzegorz Bronowicki. Wielkiego pecha ma również Kamil Oziemczuk. On z kolei ma kłopoty z więzadłami kolana i łękotką i niebawem przejdzie operację.

MKS był jeszcze przed startem wiosennych zmagań typowany jako jeden z kandydatów do spadku. Jednak podopieczni trenera Grzegorza Kowalskiego są jedną z lepszych ekip w całej rundzie wiosennej. Jeśli chodzi o siłę ataku, to argumenty również stoją po stronie
gospodarzy (16 goli przy 9 Górnika). - Naszym największym kłopotem jest skuteczność - nie kryje trener Jabłoński. - Przykład mieliśmy w ostatnim meczu, gdzie grając w przewadze nie potrafiliśmy wykorzystać okazji. Z kolei Kluczbork gra bardzo ofensywnie. Jesienią zespół głównie się bronił, a teraz zaczął trafiać.

Po raz n-ty w tym sezonie siła ofensywna zespołu będzie zależeć od Prejuce’a Nakoulmy. Pozostaje jedynie kwestia odpowiedniego wsparcia dla największej gwiazdy Górnika.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto