Śmiertelny wypadek na Marszałkowskiej. Patryk D. wciąż nie został skazany. Sąd nie ogłosił wyroku w głośnej sprawie

W poniedziałek 12 czerwca w sali Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia miał zapaść wyrok w sprawie Patryka D., który blisko dwa lata temu śmiertelnie potrącił pieszego w centrum stolicy. Sędzia Anna Tyszkiewicz postanowiła jednak wznowić postępowanie, nie podając szczegółów decyzji.

Słowa sędziny usłyszeli m.in. obecni na sali oskarżony, obrońca, prokurator oraz pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych. Ogłoszenie wyroku zaplanowano na 21 lipca.

Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z 17 na 18 lipca 2021 roku na ul. Marszałkowskiej w Warszawie. Wtedy to, około godziny 00:30, kierowca porsche 911 śmiertelnie potrącił przechodzącego przez jezdnię (w niedozwolonym miejscu) 45-letniego mężczyznę. Ofiara wypadku poruszała się o kulach. Była także pod wpływem alkoholu.

Luksusowym autem kierował znany tiktoker Patryk D. Influencer zasłynął z publikacji filmików, na których widać, jak jego samochód porusza się z zawrotną szybkością. Nie inaczej było w dniu tragedii, kiedy to licznik porsche młodego celebryty wskazywał co najmniej 137 kilometrów na godzinę.

27-letni wówczas Patryk D. trafił do aresztu 19 lipca 2021 roku. W czerwcu ubiegłego roku pojawiły się informacje o tym, że jego obrońcy wnieśli do sądu wniosek, aby ten mógł opuścić zakład zamknięty na Białołęce. Sprzeciwu nie wyraził ani prokurator, ani pełnomocnik siostry zmarłego Emila, która zaangażowała się w sprawę pełniąc w procesie rolę oskarżyciela posiłkowego.

Sędzia Anna Tyszkiewicz podjęła decyzję o wypuszczeniu kierowcy na wolność w zamian za wpłatę kaucji o wysokości 50 tys. złotych.

Przypomnijmy, że akt oskarżenia przeciwko Patrykowi D. trafił do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia w pod koniec lutego 2022 roku.

Patryk D. oskarżony został o to, że naruszył umyślnie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w postaci obowiązku zachowania szczególnej ostrożności przy wyprzedzaniu, jazdy z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, przestrzegania maksymalnej prędkości 50 kilometrów na godzinę w obszarze zabudowanym, prowadząc samochód marki Porsche z prędkością bezpośrednio przed kolizją nie mniejszą niż 137 kilometrów na godzinę, na skutek czego nieumyślnie spowodował wypadek, w wyniku którego śmierć poniósł mężczyzna - przekazała Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Ponadto, dzień po wypadku w mieszkaniu mężczyzny śledczy znaleźli 0,46 grama 3-CMC (substancja psychoaktywna należąca do grupy syntetycznych katynonów), za co również miał odpowiedzieć przed sądem. W dniu tragedii kierowca porsche był natomiast trzeźwy, nie znajdował się również pod wpływem środków odurzających.

Prokuratura wnioskowała o karę pięciu lat pozbawienia wolności za spowodowanie śmierci poprzez jazdę z nadmierną prędkością oraz 6 miesięcy za posiadanie substancji niedozwolonych.