Spójnia Stargard - Znicz Pruszków 79:73. W końcówce się nie pomylili

Po pierwszej kwarcie kibice zgromadzeni w stargardzkiej hali mogli liczyć na efektowne i wysokie zwycięstwo Spójni. Pierwsze pięć minut było wprawdzie wyrównane, ale od stanu 8:7 wyraźnie zaczęli dominować gospodarze. W 8 minucie, po skutecznej akcji pod koszem Huberta Pabiana, było 17:9, a na koniec tej części gry 23:14. W 13 minucie, po trójce Jarosława Kalinowskiego, Spójnia wygrywała 30:17. A cztery minuty później, po trzypunktowym trafieniu Tomasza Stępnia, było 34:23. Goście nie zrezygnowali jednak z walki o zwycięstwo. Jak tylko nie popełniali błędów w wyprowadzeniu piłki, to szybko odrabiali straty. Jeszcze w drugiej kwarcie zmniejszyli je do pięciu punktów, a w 26 minucie przegrywali już tylko 43:44. Wtedy z dobrej strony zaprezentował się w Spójni Filip Dylik. Rezerwowy, który w dotychczasowych meczach zagrał tylko kilka minut, nie bał się odpowiedzialności. Trafił trójkę, zaliczył przechwyt i zbiórkę w ataku. Po trzech kwartach przewaga gospodarzy wynosiła dziesięć punktów. Ambitnie grający rywale raz jeszcze się postawili i w czwartej kwarcie znowu zmniejszyli straty. W 37 minucie przerywali 59:62. W końcówce spotkania koszykarze Spójni stanęli na wysokości zadania. Nie pomylili się Pabian, Parzych, Stępień i Tomasz Ochońko. W decydujących momentach bezbłędni na linii osobistych byli Parzych i Ochońko. Spójnia na swoim terenie nie znalazła jeszcze pogromcy. Spójnia Stargard - Znicz Pruszków 79:73 (23:14, 15:19, 21:16, 20:24)Spójnia: Parzych 18 (raz za 3 pkt), Stępień 13 (2), Pabian 9 (1), Ochońko 8, Kalinowski 7 (1), Bodych 6, Wójcik 6, Dylik 5 (1), Soczewski 5, Grudziński 2.