Stargardzianin kontra Google. Kto oszukał?

Sławomir Gugałko ze Stargardu miał konto AdSense od 2010 roku. To program Google, który pozwala właścicielom witryn internetowych na zarobkowanie na reklamach, zamieszczanych na swoich stronach. Stargardzianin, jako wydawca miał liczone za każde kliknięcie w daną reklamę i wypłacane, gdy kwota dojdzie do 70 euro.
- Otrzymałem dwie wypłaty - mówi Sławomir Gugałko. - Czekałem na trzecią, która już doszła do 60 euro. Lada chwila miałem ją dostać. Tymczasem moje konto zablokowano. Nawet nie wiem dlaczego. Czuję się oszukany.
Konto stargardzianina zostało zablokowane 14 marca. Firma nie chce mu go przywrócić.- Podejrzewam, że Google nadal rozporządza moimi pieniędzmi z tytułu istnienia konta - uważa pan Sławomir. - Jej przedstawiciele odpisali mi, że moje konto może generować nieprawidłowe działania. O co chodzi? Przeanalizowałem umowę, którą z nimi podpisałem. Zapisy są korzystne tylko dla tej firmy. Klient nie może nic zrobić, nie ma żadnych praw. Takich jak ja są tysiące. Nie otrzymałem nawet pisma o odstąpieniu od umowy.
Przedstawiciele Google twierdzą, że pieniądze, które stargardzianin zarobił przed zablokowaniem, trafiły do reklamodawców. Dodają, że najczęstszą przyczyną blokowania kont są fałszywe kliknięcia.- W takich sytuacjach konto AdSense jest blokowane, a reklamy przestają być wyświetlane - zapewnia Piotr Zalewski z Google Polska. - Każdy wydawca musi zgodzić się na warunki korzystania z tej usługi. Zabraniają one nieprawidłowych kliknięć, których celem jest wyłudzenie pieniędzy. Nieprawidłowe kliknięcia dokonywane są przez samego wydawcę. Bywa, że namawia znajomych do klikania w reklamy.
Stargardzianin zapewnia, że nie stosował takich praktyk. Sprawą stargardzianina ma się zająć Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.