"Stolce", "fatalni kierowcy", chamy z walizką pieniędzy - jak zachowują się warszawiacy na wakacjach?
Stolce z Warszawy
Stolec to na Mazurach odpowiednik słoika. Tyle, że stolec jest z Warszawy właśnie. - Widzę wasze tyłki wysikujące się na moim polu, widzę wasze gówna na ścieżkach w naszym przydomowym lasku. To nawet zabawne, że każdy pyta mnie, czy nie boimy się kleszczy, a ja się jedynie boję ludzkiego śmierdzącego gówna, które jeden lub drugi wystęka pod moim płotem, bo przecież na brudnej stacji zrobienie kupy jest obrzydliwe - charakteryzowała turystów, m.in. z Warszawy Joanna Jaskółka, blogerka, której tekst niemal rok temu odbił się szerokim echem w polskim internecie. - Warszawa ma swoje słoiki, Mazury swoje stolce z Warszawy. I przykro mi, że to głównie Warszawa wiedzie prym w chamskim, bezczelnym, niezrównanym z nikim śmieceniu na jednym z najczystszych, najpiękniejszych i najdzikszych, mimo turystycznego charakteru, miejsc Polski - krytykuje stolice blogerka.