Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Studenci Akademii Teatralnej oskarżają wykładowcę. Jest reakcja władz uczelni

Maciej Rzeźniczak
Fot. Adrian Grycuk [CC BY-SA 3.0 pl (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl/deed.en)], from Wikimedia Commons
Studentki i studenci warszawskiej Akademii Teatralnej zarzucają jednemu z wykładowców m.in. przemoc psychiczną. Pismo informujące o nieprawidłowych praktykach młodzi ludzie skierowali do władz uczelni. Szczegóły w artykule poniżej.

Andrzej Pawłowski, wykładowca wydziału reżyserii w Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, miał według studentów dopuścić się przemocy psychicznej, zachowań o charakterze molestowania seksualnego, a także stosowania gróźb użycia użycia przemocy fizycznej. Reżyserowi teatralnemu zarzuca się też prowadzenie zajęć pod wyraźnym wpływem alkoholu. Studenci i absolwenci AT złożyli w tej sprawie list do rektora uczelni – prof. dr. hab. Wojciecha Malajkata. Pod apelem o pomoc w ukróceniu praktyk, jakich miał dopuszczać się Pawłowski, podpisały się m.in.: Agnieszka Glińska, Monika Strzępka czy Weronika Szczawińska. Autorzy podkreślają też, że sytuacja jest znana kierownictwu uczelni co najmniej od kilku lat.

„Zachowanie Andrzeja Pawłowskiego wywarło głęboki, krzywdzący i traumatyzujący wpływ na całe pokolenia osób studiujących na Wydziale. Sprawa jest świetnie znana osobom ze środowiska Akademii. Ta sytuacja nie może już trwać dłużej. Pragniemy podkreślić, że sprawa znana jest władzom Wydziału od bardzo wielu lat [...]. Prosimy Waszą Magnificencję o pomoc w zakończeniu tej krzywdzącej i głęboko patologicznej sytuacji, która przynosi hańbę całej Akademii. Prosimy o stanięcie po stronie studentów, którzy - zamiast być chronieni przez pedagogów - zostali narażeni na nękanie i szykany” – czytamy w liście, który studenci złożyli w rektoracie 10 lipca 2018 r. Pełną treść pisma można znaleźć TUTAJ.

11 lipca głos zabrał rektor AT – Wojciech Malajkat. W oświadczeniu opublikowanym na oficjalnej witrynie uczelni Malajkat podkreślił, że w każdym przypadku nieprawidłowości na linii wykładowcy – studenci, władze uczelni podejmują odpowiednie działania. „Każda oficjalna skarga jest rozpatrywana i kierowana do właściwych organów (np. rzecznika dyscyplinarnego). Stanowczo oświadczam, że nieprawdą jest, jakoby uczelnia nie podjęła żadnych kroków w tej kwestii – wraz z kierownictwem wydziału podjąłem działania mające na celu sprawiedliwą ocenę sytuacji i ochronę studentów […]. Sygnatariusze listu wspierającego działania studentów i absolwentów otrzymali moją odpowiedź bezpośrednio" – głosi komunikat rektora. Dodajmy, że już po publikacji listu studentów, w rozmowie z Wirtualną Polską Malajkat zapewnił, że Pawłowski obecnie prowadzi jedynie zajęcia fakultatywne. 

O odniesienie się do całej sytuacji poprosiliśmy jedną ze studentek reżyserii na warszawskiej Akademii Teatralnej.
– Na początku, chciałabym zaznaczyć, że rektor zareagował właściwie natychmiastowo. Kiedy dowiedział się o oskarżeniach, jakie wysuwamy względem profesora Pawłowskiego, poprosił nas o kolejne spotkanie, na które przyszła bardzo duża reprezentacja studentów i absolwentów. Po tym, co usłyszał, odsunął wykładowcę od zajęć. Po czasie okazało się jednak, że Andrzej Pawłowski, z braku innego kandydata, został wybrany do Senatu, a także, że nie ma podstaw prawnych, aby mu zabronić prowadzenia zajęć ze studentami. Ta informacja bardzo nas zaniepokoiła, więc my jako studenci i studentki złożyliśmy pismo z prośbą o skierowanie sprawy do rzecznika spraw dyscyplinarnych. Jesteśmy gotowi zeznawać, tyle możemy zrobić, ale wiemy, że przemoc psychiczną trudno jest udowodnić. Absolwenci postanowili wyrazić poparcie publicznie, w liście otwartym, bo mają frustrującą perspektywę wieloletniego wyciszania sprawy. Nie chcemy iść na wojnę ani z władzami Wydziału, ani z władzami Akademii. Chcielibyśmy, żeby sprawa Andrzeja Pawłowskiego została rozwiązana raz na zawsze i żeby stała się początkiem intensywnej reformy na Wydziale Reżyserii. Wszyscy już oficjalnie ustaliliśmy i zgodziliśmy się, że taka reforma jest potrzebna. Tylko dlaczego na ostatnim posiedzeniu Rady Wydziału nie została powołana komisja ds. reformy programu nauczania, chociaż była tam o tym mowa? Wszystko jest odkładane na jutro. Chcemy mieć przedstawicieli w tej komisji i chcemy zmian tu i teraz, a nie kiedyś, w jakimś niedoprecyzowanym terminie – wytłumaczyła nam studentka.


od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto