MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Syberiada cz. 2. Moskwa

kitaro
kitaro
II LO w drodze na Syberię. Etap I - Moskwa.

Karolina Piesta, Ewa Piesta, Sylwia Szajda, Kacper Bunia, Piotr Grodzicki, Kamil Misiak, Patryk Wójcik, Bartłomiej Mitura oraz Adam Jaszczuk wszyscy z II Liceum Ogólnokształcącego im. Piotra Firleja w Lubartowie pod opieką Pań Katarzyny Płaszczewskiej i Ewy Sławińskiej w podróż życia wyruszyli 5 czerwca o godz. 15.
Dzień 1 "Poliglota''
Po 2,5 godz. dojechaliśmy na lotnisko, a tam z przyczyn od nas niezależnych musieliśmy zabezpieczyć bagaże folią antywłamaniową koloru zielonego, którego nie znosi Pani Płaszczewska.
Podczas odprawy okazało się, że plecak Bartka jest niewymiarowy. Wysłali go do okienka nr 254, lecz on był cwańszy i poszedł zafoliować swój plecak za 40 zł. Kontrolę bagażu podręcznego przeszli wszyscy bez większego problemu oprócz Pani Sławińskiej, która musiała zdjąć buty i Patryka, którego nóż znalazł się przez przypadek w bagażu podręcznym. Celnicy patrzyli na niego jak na terrorystę. Nóż musiał znaleźć się w koszu. Do odlotu zostało nam pół godziny...
O 19 weszliśmy na pokład samolotu. Zajęliśmy swoje miejsca i bez problemów wystartowaliśmy. Po 30. minutach obsługa zaczęła podawać nam posiłek. Do Patryka podszedł steward, który mówił tylko po rosyjsku, a że Patryk jest poliglotą, chcąc zamówić zwykłą wodę, otrzymał sok pomidorowy. Przyjął to po męsku i z wrodzonym wdziękiem powiedział: ,,spasiba''. Lot przebiegał spokojnie i w Moskwie wylądowaliśmy o 23.30 obowiązującego tam czasu.
Na lotnisku przepowiednia dyrektora sprawdziła się w pełni. Podczas kontroli paszportowej rosyjscy urzędnicy nie chcieli przepuścić Pani Płaszczewskiej, gdyż stwierdzono, że osoba na zdjęciu jest starsza, a i oczy ma ,,nie te''. Szczęśliwie wszystko dobrze się skończyło.
Poznany w samochodzie biznesmen dał nam swoją wizytówkę i kilka rad jak przetrwać w Rosji. Na lotnisku czekał na nas Sasha. Wsiedliśmy do luksusowego busa u udaliśmy się do siedziby Caritasu.
Na 6. piętrze budynku znajdowały się nasze „apartamenty". Zjedliśmy przygotowaną przez dziewczyny kolację, wykąpaliśmy się i położyliśmy spać, lecz nikt nie mógł zasnąć. Trzech ,,wygłodniałych'' muszkieterów podstępnie wykradło, a potem zjadło TŁUCZONE kotlety Piotra Grodzickiego, które przygotowała mu babcia (a wiadomo, że kotlety TŁUCZONE babci to świętość).
Dzień 2 "Terminator''
Kolejny dzień – Moskwa. Pani Płaszczewska nie byłaby sobą, gdyby nie obudziła nas o 7 i nie przypominała o pobudce co 5 minut. Szybkie śniadanie i w drogę.
Zatłoczone metro moskiewskie... W drodze do Cerkwii Chrystusa Zbawiciela przeszliśmy przez najstarszą ulicę Moskwy – Stary Arbat. Specjalnie dla Pani Dyrektor Haliny Zdunek klasa II L zrobiła sobie zdjęcie przy autobusie, który został opisany w książce ,,Mistrz i Małgorzata".
Plac Czerwony. Mauzoleum Lenina zwiedziliśmy w stylu ,,japońskim" – szybko, choć bez zdjęć. Obejrzeliśmy też zmianę warty przy Pałacu Putina. Telewizja kompletnie nie oddaje charakteru całej tej oprawy. Panowie z gracją podnosili wysoko nogi.
Znów metro (dramatyczna walka Kacpra ,,Terminatora'' z drzwiami) i kolejny punkt programu – wizyta w Ambasada RP. Przywitał nas miły i przystojny pan konsul Jakub Herold, który urzęduje w Moskwie dopiero od miesiąca. Pan konsul i pani Marta Jakubik oprowadzali nas po Instytucie Polskim. Zobaczyliśmy tam pracę osób odpowiedzialnych za promowanie kultury polskiej w Rosji. Dowiedzieliśmy się, że ponad 150 osób regularnie uczęszcza na lekcje języka polskiego.
Następnie przeszliśmy do nowego budynku wydziału wizowego, o którym opowiedział nam pan konsul Ryszard Winiarski. Ciekawostką jest to, że jak dotąd wydano aż ponad 8000 wiz na Euro 2012. Poczęstunek przygotowano w sali recepcyjnej, gdzie ambasador przyjmuje swoich gości. Mieliśmy przyjemność zjeść obiad w towarzystwie konsula generalnego pana Michała Greczyło. Podano pysznego pieczonego kurczaka z zapiekanymi ziemniakami i świeżą sałatką.
W międzyczasie dołączył do nas rzecznik prasowy ambasady pan Grzegorz Telesiński. Poznaliśmy również historię flagi wiszącej w ambasadzie, która w 1939 r. w czasie agresji ZSRR na Polskę, została wywieziona przez pracownika ambasady i przetrwała na Syberii. Dopiero w 2002 r. wróciła do ambasady. W Instytucie Polskim nasz wygląd zmylił pracowników i wzięto nas za studentów prawa.
Wróciliśmy do Caritasu zabrać rzeczy i zażyć kąpieli (nie będziemy mieć tego luksusu przez kolejne 3 dni). Panie profesor bardzo żałują, że wzięły tak ciężkie plecaki...
CDN 

od 12 lat
Wideo

Nowy pistolet MPS z Fabryki Broni "Łucznik"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto