Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słynna kwiaciarnia z Grochowa zlikwidowana. Warszawiacy kupowali tam kwiaty przez ponad 40 lat. Właścicielki podały powód decyzji

Michał Mieszko Skorupka
Michał Mieszko Skorupka
Słynna kwiaciarnia zlikwidowana. Warszawiacy kupowali tam kwiaty przez 40 lat
Słynna kwiaciarnia zlikwidowana. Warszawiacy kupowali tam kwiaty przez 40 lat Aleksy Witwicki
Kwiaciarnia znajdująca się przy skrzyżowaniu ul. Waszyngtona i ul. Grenadierów na warszawskiej Pradze-Południe została zlikwidowana. Uwielbiany przez mieszkańców punkt prowadził tam działalność od ponad 40 lat. Właścicielki lokalu podjęły decyzję o zamknięciu w związku z rosnącymi kosztami prowadzenia interesu. W sieci nie brakuje jednak opinii, że lokal przestał istnieć przez nękającego kobiety aktywistę. O głos w sprawie poprosiliśmy straż miejską oraz przedstawicieli dzielnicy. Doniesienia skomentował także radny Marek Szolc.

W piątek 30 czerwca swoją działalność zakończyła jedna z najsłynniejszych i najbardziej lubianych przez klientów kwiaciarni na warszawskiej Pradze-Południe. Z informacji udostępnionych przez lokalne media wynika, że punkt znajdujący się przy skrzyżowaniu ulic Waszyngtona i Grenadierów, świadczył swoje usługi przez ponad 40 lat. O zamknięciu interesu zadecydowały jego właścicielki - trzy siostry, które lata temu postanowiły kontynuować rodzinny biznes po dziadkach.

Na kilka dni przed zamknięciem lokalu, na jego drzwiach można było zobaczyć następujące ogłoszenie.

Ze względu na likwidację kwiaciarni, pragniemy podziękować za ponad 40 lat wizyt, zakupów i wspólnych rozmów. Niestety rosnące koszty prowadzenia działalności zmuszają nas do zamknięcia kwiaciarni. To były wspaniałe lata pracy, w rodzinnej atmosferze, wśród wielu wiernych klientów, serdecznych sąsiadów i przyjaciół. Będziemy otwarci do 30.06. Zapraszamy do ostatnich zakupów - napisały właścicielki.

Słynna kwiaciarnia zlikwidowana. Warszawiacy kupowali tam kwiaty przez 40 lat

Słynna kwiaciarnia z Grochowa zlikwidowana. Warszawiacy kupo...

Uwielbiana kwiaciarnia zamknięta. Czy w sprawie jest drugie dno?

W komentarzach pod wpisem informującym o zamknięciu kwiaciarni, opublikowanym na profilu "Grochów Praga Południe" roi się od ciepłych słów kierowanych pod adresem właścicielek lokalu. Jedni mieszkańcy dziękują za wieloletnie usługi, inni nie mogą uwierzyć, że historia punktu dobiegła końca. Poniżej prezentujemy kilka opinii internautów:

  • To była ich pasja! Naprawdę wielki żal!!!
  • Najlepsza, najuczciwsza kwiaciarnia w okolicy!
  • Kwiaciarnia super, Panie mega uprzejme i pomocne
  • Kupowałem tam kwiaty przez 25 lat co roku na dzień Babci oraz inne okazje. Bardzo szkoda mi tych miłych Pań i tego miejsca

Na wspomnianym profilu pojawiła się także informacja, jakoby rosnące koszty prowadzenia działalności nie były jedynym powodem, dla których właścicielki postanowiły zamknąć kwiaciarnię. Chodzi o młodego człowieka, który od dłuższego czasu miał rzekomo nękać kobiety. W poście czytamy, że pewien aktywista regularnie przyjeżdżał na rowerze pod lokal i robił zdjęcia podczas dostaw.

Aktywista na rowerze już kilkakrotnie fotografował ich samochód dostawczy i donosił na straż miejską i policję by zapłaciły karę. Sprawdza ich codziennie. Starsze kobiety nie są w stanie nosić ciężarów z dużej odległości. Zresztą po co skoro tu samochód dostawczy w niczym nikomu nie przeszkadzał. Aktywista od miesięcy nęka i donosi na kobiety i uniemożliwia im zaopatrzenie placówki. W związku z tym nie mając już możliwości prowadzić kwiaciarni, starsze kobiety postanowiły zamknąć punkt usługowy - czytamy na profilu Grochów Praga Południe.

Zapytaliśmy stołeczną straż miejską o liczbę tego typu zgłoszeń w ciągu ostatniego roku. Z uzyskanych informacji wynika, że była ona bardzo mała.

Od lipca 2022 roku do końca czerwca 2023 wystawiliśmy tam łącznie jeden mandat. Odnotowaliśmy także jedno pouczenie - mówi w rozmowie z naszym portalem rzecznik prasowy warszawskiej straży miejskiej Jerzy Jebraszko

O podobne dane poprosiliśmy policję. Wciąż czekamy na informacje.

Aktywista wpłynął na likwidację kwiaciarni? Radny komentuje

O całą sytuację zapytaliśmy także stołecznego radnego Marka Szolca. Lokalny polityk zapewnił, że interesował się sprawą, a właścicielki kwiaciarni postanowiły zamknąć lokal ze względów finansowych.

Panie zamknęły kwiaciarnie z innego powodu, znam wiele osób powiązanych z tą sytuacją i zapewniam, że nie ma tu mowy o żadnym aktywiście działającym na niekorzyść pań prowadzących ten biznes - mówi w rozmowie z naszym portalem radny

Zwróciliśmy się do warszawskiego radnego z pytaniem, czy zna aktywistę, opisywanego w mediach społecznościowych.

Nie znam tego aktywisty z jednego powodu. Jego po prostu nie ma, nie istnieje. Został wymyślony - mówi nam Marek Szolc.

Dzielnicowy Ratusz: nikt nie prosił nas o interwencję

W sieci nie brakuje opinii, że władze dzielnicy mogły zadbać o to, aby w okolicy kwiaciarni pojawiła się legalna droga dla dostawców. Zwróciliśmy się w tej sprawie urzędu.

Oczywiście, że znamy sprawę kwiaciarni. Zapewniamy jednak, że nikt nie zgłaszał się do nas w tej sprawie. Właścicielki nigdy nie prosiły nas o to, abyśmy interweniowali w sprawie dojazdu dla dostawców. Skontaktowały się z nami jedynie na początku czerwca i wypowiedziały umowę dzierżawy - mówi nam Michał Szweycer z zespołu prasowego Urzędu Dzielnicy Praga-Południe.

Wspomniana umowa wygasa z końcem sierpnia.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto