Szkółka motocrossowa z Rzeszowa przygotowuje się do sezonu

W USA i Niemczech motocross to od lat jeden z najpopularniejszych sportów. W Polsce i na Podkarpaciu dopiero zdobywa swoich fanów. Tych z Rzeszowa skupia Klub Motocyklowy "RAPTOR" oraz działająca przy nim szkółka motocrossowa dla dzieci i młodzieży.Na torze w pobliżu giełdy samochodowej na Załężu regularnie trenuje 12 dzieci. Najmłodszy ma 6 lat, ale zapisywać można tu już 5-latki.
- Motor crossowy i quad są niebezpieczne tylko wtedy, kiedy dziecko dostaje sprzęt np. na Komunię i jeździ po polach bez opieki – tłumaczy Piotr Kudela, ojciec 7-letniego syna Adasia, który do szkółki uczęszcza już drugi rok.
Dzieci trenują pod okiem Andrzeja Czyżowskiego, szkoleniowca z ponad 20-letnim stażem pracy, który wśród swoich wychowanków ma m.in. Mistrza Europy. Na torze obecny jest również drugi trener Rafał Karcz.
Na początku młodzi adepci motocrossu jeżdżą na małych motorach o pojemności 50 cm sześc. z automatyczną skrzynią biegów. To pozwala zapomnieć o zmianie biegów za pomocą nóg i skupić się na wypracowaniu odpowiedniej sylwetki, utrzymaniu równowagi oraz opanowaniu manetki gazu i hamulca.
- Nie ma obaw o nadmierną prędkość, bo tor dla tych najmłodszych jest wyjątkowo techniczny, tzn. pozbawiony długich prostych, które mogłyby sprzyjać ewentualnym "wyścigom” – tłumaczy Sławomir Koziarz z Rzeszowskiego Klubu Motocyklowego "Raptor”.
Również specyfika toru, który należy do tych twardych sprzyja spokojnemu opanowaniu techniki jazdy. Na bardziej wymagającym, piaszczystym torze w Głogowie Małopolskim trenują za to zawodowcy z teamu motocrossowego Sandeco Mx Team, którzy w tym sezonie celują w podium Mistrzostw Polski. W tej drużynie w przyszłości mogą znaleźć się ci najzdolniejsi szkółkowicze, którzy chcą kontynuować przygodę z motocrossem.
Żeby spróbować, wcale nie trzeba kupować swojego sprzętu. Szkółka dysponuje kilkoma motocyklami oraz kompletami ochraniaczy, których, podobnie jak opiekę trenerską, użycza bezpłatnie.
- Można z nich korzystać dopóki rodzic będzie mieć pewność, że dziecku się to nie znudzi. Dopiero wtedy jest sens inwestować w sprzęt – mówi Koziarz.
Fachowcy służą też radą, gdzie i jak go kupić. Zdecydowanie odradzają motory i quady z hipermarketów. Są słabej jakości i zazwyczaj nie wytrzymują nawet godziny treningu. Sprzęt trzeba dostosować też do wieku i umiejętności dziecka, bo wraz z nimi zmieniają się też gabaryty i pojemność motocykla. 15 i 16-latkowie trenują już na "125-tkach”.
Choć powszechnie uważa się, że sporty motorowe nie wymagają wysiłku, w rzeczywistości bardzo rozwijają kondycję.
- Pracują nogi, bo przeszkody pokonuje się w pozycji stojącej oraz ręce, którymi również amortyzuje się "hopki” i uskoki na torze. To nie jest jazda rekreacyjna. Utrzymanie motoru przy stałym tempie jazdy przez kilkadziesiąt minut oznacza spory wysiłek fizyczny – dodaje Koziarz.
CenyCałość używanego sprzętu dla dziecka można kupić za 4-5 tys. zł. Motocykl 3 tys.Kask 300 złButy 500 złKomplet ochraniaczy na kręgosłup, barki, klatkę piersiową i kolana 500 zł
50 zł zapłacimy za kilkugodzinny, popołudniowy trening z instruktorem
W tym roku Polski Związek Motorowy po raz pierwszy przyznał klubowi "Raptor” organizację prestiżowych Motocrossowych Mistrzostw Polski oraz Mistrzostw Polski w Motocrossie Quadów.  Oprócz tego klub będzie organizował zawody w ramach Pucharu Polski oraz turnieje regionalne dla amatorów i pasjonatów sportu motocrossowego. "Raptor” zaprezentuje się również w imprezach motoryzacyjnych (Auto Salon), sportowych (Extreme Day) oraz charytatywnych (Moto Serca).
WWWZapisy do szkółki i kontakty znajdziesz na www.motocross-rzeszow.pl
 
Anna Janik