Od dwóch dni już lekko padało. Przyjmowaliśmy to jako jedną z niezaplanowanych rozrywek. Gdy dojechaliśmy wieczorem do Walencji, okazało się, że wypiliśmy cały zapas wody. Poszliśmy z Kruszynką (po zakwaterowaniu w hotelu) do najbliższego sklepu. Kupiliśmy wodę i ja oczywiście jedno miejscowe piwo. W połowie drogi powrotnej zaczęło padać.
Przed naszymi oknami (chyba byliśmy na 4 piętrze) było wejście do stacji metra. Trzeba było widzieć, jak woda szorowała ulicami i wlewała się do metra!
Rano zwiedzanie Walencji i wyjazd do (przez wioskę Purullena, której część mieszkańców żyje w jaskiniach) Granady. W czasie jazdy okazało się, że musimy jechać objazdami, bo na autostradzie został zerwany przez wodę most. Dzięki temu zobaczyliśmy, co ulewa zrobiła z uprawami. Żal ludzi! Tam również, tak jak i u nas, nie wszyscy ubezpieczyli swoje uprawy. Reszta - na zdjęciach (przepraszam za jakość - były robione przez szybę autokaru).Manro
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?