Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Targówek targuje się o spalarnię

boa
boa
Dzielnica żąda nowych ulic i chodników jako rewanż za rozbudowę spalarni śmieci. – Inaczej mieszkańcy będą protestować – zapowiadają władze Targówka.

– Śmieciarki perfum nie wożą. A my te smrody z całej Warszawy musimy wąchać. Dlatego należy nam się jakieś zadośćuczynienie – mówi MM-ce Zbigniew Poczesny, przewodniczący rady dzielnicy Targówek, który od ponad 30 lat mieszka na osiedlu Zacisze.

Spalarnia przy ul. Gwarków, czyli Zakład Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych, powstała dziesięć lat temu. To jedyny tego typu obiekt w Polsce. Co roku trafia tu 70 tys. ton śmieci, czyli niecałe 10 proc. odpadków produkowanych przez stolicę. Reszta ląduje na wysypiskach.

Ratusz chce te proporcje zmienić. Nie ma zresztą wyjścia, bo nakazuje nam to Unia Europejska. Decyzja o rozbudowie spalarni na Targówku już zapadła. W 2015 roku zakład będzie utylizować pięć razy więcej śmieci niż teraz. Pieniądze wyłożą prywatny inwestor (450 mln zł) i Bruksela (293 mln zł).

Odszkodowanie za fetor

Władze dzielnicy tupnąć nogą nie mogą, ale postanowiły ugrać coś dla mieszkańców. Do stołecznego ratusza trafiła już długa lista żądań, klepnięta przez radnych. – Niech miasto wyleje asfalt na 70 drogach Zacisza i Targówka Fabrycznego. Chcemy też nowych chodników, ścieżek rowerowych i rewitalizacji kanału Bródnowskiego – wylicza Zbigniew Poczesny.

Koszt tych inwestycji to – bagatela – 110 mln złotych. Ile uda się dzielnicy utargować? Tego nie wiadomo. – Wnikliwie przyjrzymy się propozycjom Targówka. Przede wszystkim pod kątem komunikacji – zapowiada Michał Olszewski, dyrektor Biura Funduszy Europejskich.

– Rozbudowa spalarni oznacza, że więcej śmieciarek będzie częściej kursować. Być może trzeba pomyśleć o modernizacji infrastruktury drogowej. Czekamy na opinię eksperta – tłumaczy Olszewski.

"Nikogo nie trujemy"

Podkreśla, że zakład utylizacji odpadów nikomu nie szkodzi. Podobną opinię ma kierownictwo spalarni. – Żadne parametry emisyjne nie są przekraczane. Nie zatruwamy atmosfery. Jesteśmy pod stałą kontrolą Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska – zaznacza dyrektor Dariusz Górczewski.

– Spełniamy wyśrubowane normy. To bezpieczna technologia i najskuteczniejszy sposób na zmniejszenie ilości śmieci. Przy okazji otrzymujemy energię elektryczną. Jeśli coś śmierdzi, to kompostownia. Ale ta będzie likwidowana, gdy tylko rozbudujemy obiekt – zapowiada Górczewski.

A Michał Olszewski dodaje: – Jeśli zakład na Targówku nie zostanie powiększony, stolicy za kilka lat grożą milionowe kary.

Jak to robi Europa

A może i czarny scenariusz rodem z włoskiego Neapolu, który niespełna rok temu utonął pod hałdami śmieci, piętrzącymi się i gnijącymi na ulicach.

Kraje Europy Zachodniej od lat inwestują w spalarnie. W Niemczech jest ich w sumie aż 71. Stolica Francji Paryż ma ich pięć, a austriacki Wiedeń – cztery. W Polsce działa tylko jedna – właśnie na Targówku Fabrycznym w Warszawie.


Zobacz także:
Wojewoda: Można budować kolektory Czajki
Oczyszczanie ulicy Strażackiej z azbestu
Spalarnia osadów jednak powstanie w Czajce

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto