Skwer na Pradze-Północ jak wysypisko śmieci. "To wstyd, że tak wygląda centrum dzielnicy". Radna interweniuje

Róg ruchliwej ulicy Ząbkowskiej i Targowej na Pradze-Północ. Centralna część dzielnicy, nazywana przez stołecznych urzędników "Praskim Traktem Książęcym". Jednak w rzeczywistości miejsce to bardziej przypomina sceny z jakiegoś horroru albo co najmniej dramatu ukazującego biedę zaniedbanych warszawskich arterii, niż reprezentatywne centrum dzielnicy.

Niewielki skwer pokryty jest kartonami, hałdami pustych butelek, puszek po piwie oraz wszelkiego rodzaju odpadami. Na ogromny brud w tym miejscu zwrócili uwagę aktywiści ze stowarzyszenie Dla Pragi.

"Tak wygląda w ostatnich dniach tzw. 'sralnik' na rogu Ząbkowskiej i Targowej" – przekazało w mediach społecznościowych stowarzyszenie.

Na miejsce wybraliśmy się i my, by sprawdzić, jak w rzeczywistości wygląda róg Ząbkowskiej i Targowej. To, co zastaliśmy tam przeszło nasze wyobrażenie. Mnóstwo papierów, fekaliów, puszek i porozbijanych butelek, a wśród tego brudu liczne gołębie – tak przedstawia się na dzień dzisiejszy centrum Pragi-Północ. Gdzieś między odpadkami widoczna jest jakaś skrzynka po piwach, na ogrodzeniu wiszą kawałki rozerwanej taśmy. Obrazek, jak z wysypiska śmieci.

Działacze ze stowarzyszenia pytają czy służby nie są wstanie wymóc na prywatnym właścicielu terenu, aby ten uprzątną skwer.

"To okropny wstyd, że tak wygląda miejsce w centrum naszej dzielnicy, które włodarze dzielnicy lubią opisywać jako 'Praski Trakt Książęcy'" – dodają.

W sprawie praskiego skweru interweniuje tez radna Gabriela Szustek, która wystosowała do prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego interpelację. Okazuje się, że radna na swoje wcześniejsze pismo złożone w marcu tego roku, otrzymała od władz miasta odpowiedź, że teren ten "nie znajduje się w administrowaniu przez jednostki miejskie".

- Kolejny raz zwracam się o podjęcie działań mających na celu uporządkowanie tego skweru lub wezwanie właściciela do posprzątania, nie może być tak, że teren w centrum dzielnicy okazuje się bezpańskim a miasto st. Warszawa nie może nic z tym zrobić i nie podejmuje żadnych działań interwencji – przekazała Gabriela Szustek.

Straż Miejska w rozmowie z portalem "Super Express" przyznała, że działka jest przez nich monitorowana, a właściciel skweru średnio raz w tygodniu sprząta to miejsce, jednak jest ono bardzo szybko ponownie zaśmiecane przez "stałych bywalców".

Czy problem po kolejnej interwencji radnej uda się rozwiązać? Będziemy śledzić dalsze losy skweru na "Praskim Trakcie Książęcym".