Tłumy warszawiaków na 15. Pikniku Naukowym

15. Piknik Naukowy w obiektywie dziennikarki obywatelskiej

230 instytucji naukowych, edukacyjnych i kulturalnych z Polski oraz innych krajów zgromadziło się w sobotę 28 maja na 40 tys. m kw. powierzchni w parku Rydza Śmigłego.

Na tym ogromnym terenie pojawiło się... małe piórko, które wzbudziło wielką sensację. Niepozorny eksponat liczył sobie bowiem – bagatela – 150 milionów lat. To jedno z dwóch najstarszych na świecie piór. – Aż mnie ciarki przechodzą z wrażenia. Ładnie się trzyma, jak na swój wiek – mówił ze śmiechem Arek z gimnazjum im. Sempołowskiej.

Była to jedna z nielicznych atrakcji związanych z przeszłością. Na przeważającej części stoisk królowały zdobycze techniki, imponująca wiedza o teraźniejszym świecie... A wszystko podane tysiącom obserwatorów w efektownej formie. W sumie w parku Rydza-Śmigłego na największej w Europie imprezie popularyzującej naukę czekało ponad tysiąc doświadczeń.

Czy róża może zmienić się w szkło?

Owszem – na pikniku naukowym często okazywało się, że nie ma rzeczy niemożliwych. Studenci i pracownicy wydziału matematyczno-przyrodniczego Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego przeżywali oblężenie. Tłum z zaciekawieniem obserwował wpływ ciekłego azotu na najrozmaitsze przedmioty, a także ludzi. Każdy mógł włożyć rękę do tej substancji o temperaturze –200 stopni Celsjusza. Ale tylko na chwilę.

– Dłuższy kontakt mógłby grozić przerażającymi konsekwencjami – wyjaśniali reprezentanci UKSW. Jakimi? Odpowiedź na to pytanie dawała róża włożona na kilkadziesiąt sekund do ciekłego azotu. Po jej wyjęciu wystarczył lekki dotyk, żeby kwiat potłukł się niczym szkło. – Chyba nikt nie chce stracić ręki? – pytali ze śmiechem studenci. Kilkusekundowe zanurkowanie dłonią w substancję było jednak całkowicie bezpieczne. – Nie czuć, że to aż –200 stopni. Ciekawe doznanie – komentowała Sylwia z liceum im. Czarnieckiego.

Bitwy robotów pod okiem śmigłowców "pilnujących" Obamy

- Nasz piknik jest w tym roku bardzo dobrze zabezpieczony – żartował pomysłodawca imprezy Łukasz Turski, spoglądając w niebo, skąd dobiegały głośne dźwięki śmigłowców krążących nad Śródmieściem w związku z wizytą w Warszawie prezydenta USA Barracka Obamy.

Nie obyło się jednak bez bijatyki. Swoją siłę pokazywały.. roboty wykonane z klocków LEGO, które brały udział w międzynarodowym turnieju FIRST LEGO League. – Chciałbym robić takie roboty – rozmarzył się 9-letni Staś. Na twarzy jego taty pojawił się triumfalny uśmiech. – Właśnie po to tu przyszedłem: żeby rozbudzić w nim fascynację nauką. Nie taką suchą, encyklopedyczną, tylko żywą, atrakcyjną dla dzieci i dorosłych. Niech zobaczy, że przyswajanie wiedzy nie musi być nudne, a poza tym niech się przekona, jak ciekawie można wykorzystać w praktyce tę wiedzę – powiedział pan Jerzy.

Światowej sławy naukowcy na pikniku

Stoisko „Kids lab” przygotowane przez Centrum Nauki Kopernik opanowały dzieci. Poprzez interaktywną zabawę poznawały tajniki chemii. Pod okiem szalonych naukowców samodzielnie robiły doświadczenia. Ubrane w fartuchy i okulary ochronne, przyrządzały różne substancje, obserwowały ich właściwości. – Bomba! – krzyknął Michał, zapytany o wrażenia.

Podczas imprezy na głównej scenie pojawili się światowej sławy naukowcy, m.in. Tom „dr Bunhead” Pringle i Zirkus Meer (tłumaczył zjawiska fizyczne przy pomocy cyrkowych sztuczek). Na piknik zawitał także, mówiący głosem dziecka japoński humanoidalny robot Honda Asimo, który sprawnie porusza się, a nawet biega z prędkością 6 km. na godzinę. Tegoroczna impreza przebiegała pod hasłem „Wolność”. Fizycy, chemicy, biolodzy, geografowie, archeolodzy – wszyscy zgromadzeni na terenie parku naukowcy prezentowali za pomocą pokazów i eksperymentów, jak można postrzegać wolność. **

Zobacz również:
Tłumy na Pikniku Naukowym 2010
Piknik naukowy w obiektywie