To będzie trudny rok. W zerówkach spotkają się pięcio- i sześciolatki

Włocławskie przedszkola nie znalazły się pod lupą Najwyższej Izby Kontroli, ale sprawdziliśmy, jak wygląda w nich sytuacja. Czy oddziały przedszkolne są przepełnione, ile dzieci nie dostaje się do tych placówek, co przedszkolaki dostają za 118 złotych czesnego, wnoszonego przez rodziców.
NIK stwierdziła, że w dwóch trzecich skontrolowanych placówek przekroczono maksymalną dopuszczalną liczbę 25 dzieci w oddziale. Niestety, są takie przedszkola we Włocławku, gdzie jest podobnie. I choć statuty wyraźnie mówią o 25 maluchach w grupie, czasami liczą one więcej.
Dyrektorka jednego z przedszkoli przyznała, że na listach przyjętych dzieci do placówki w nowym roku szkolnym umieszczonych zostało 26 przedszkolaków. - Tak na wszelki wypadek, gdyby we wrześniu ktoś zrezygnował - tłumaczy.
Jeśli jednak nikt nie zrezygnuje, grupa pozostanie w składzie 26 dzieci. Mimo jednak, że dopuszczalne limity przyjęć są przekraczane, i tak nie wszystkie dzieci zostały przyjęte do wybranych przez ich rodziców przedszkoli. Część maluchów rozpocznie edukację przedszkolną w innych placówek w mieście. Ale dla kilkudziesięciorga maluchów miejsca zabraknie.
Na przykład w przedszkolu nr 36 przy ul. Wyspiańskiego nie przyjętych zostało dziesięcioro dzieci, przedszkole nr 13 przy ul. Brdowskiej zabrakło miejsca dla trzynastu "trzylatków" i pięciu "czterolatków".
Co oferują włocławskie przedszkola w ramach 118 zł czesnego? Nie tylko zajęcia z podstawy programowej. Na przykład w przedszkolu nr 17 przy ul. Wroniej są to zajęcia wyrównawcze, kompensacyjne, logopedyczne. Placówka nr 36 oferuje poza podstawą programową dodatkowe zajęcia plastyczne, techniczne, ruchowe. Oczywiście, są też zajęcia płatne - to najczęściej język angielski, taniec towarzyski i rytmika.
Rozpoczynający się po wakacjach rok szkolny 2011/2012 będzie szczególnie trudny. W przedszkolach nastąpi bowiem kumulacja - w zerówkach spotkają się pięcio- i sześciolatki.