Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Pacuszka, dyrektor "pośredniaka": Gram w szachy, bo lubię

Redakcja
redakcja
Rozmowa z Tomaszem Pacuszką, szachistą klubu ekstraklasy Rotmistrz Twoja Szkoła Grudziądz.

- Szachy do nużący sport, trudny i wymagający długotrwałego wysiłku umysłowego.- Nie dla kogoś, kto lubi szachy. Ojciec nauczył mnie grać, gdy miałem 5 lat. On sam wolał brydża. Ja jestem wierny królewskiej grze do dziś. Uczy koncentracji, logicznego myślenia i umiejętności przewidywania, także zachowań ludzkich. To się w życiu przydaje. Na studiach z matematyką nie miałem najmniejszych problemów. Szachy powinny być obowiązkowym przedmiotem w szkole. Na przykład w Rosji są.
- 3 września ruszyła w Katowicach pierwsza runda rozgrywek ekstraklasy. Poradzicie sobie w lidze?- Rotmistrza dzieli sporo od ekip z długim stażem w ekstraklasie. Zdajemy sobie sprawę, że zawodowcy, którzy rozgrywają rocznie po sto partii, będą nas lekceważąco traktować. My gramy średnio 10-15 partii. W drużynach ekstraligi są zawodowcy. Utrzymują się z grania w szachy. A dla nas jest to pasjonujące hobby. Każdy z nas ma pracę, zaś na sport przeznaczamy swój wolny czas. Na zawody bierzemy urlop.
- Jednak, jak w każdym sporcie, gdy ma się swój dzień, można pokonać nawet najlepszego.- Nie czarujmy się. Pomiędzy amatorami, nawet utalentowanymi, a zawodowcami w szachach jest przepaść. To tak, jakby w żużlu zdolny, ale nie zarabiający już na torze Robert Kempiński chciał się ścigać z Tomaszem Gollobem. Mógłby wygrać, gdyby Gollob był w jakiejś niezwykłej niedyspozycji.
- Nie zdarzyło się któremuś z was pokonać mistrza?- Owszem, ale to sporadyczne przypadki. Paweł Kukuła wygrał z rosyjskim arcymistrzem Vadimem Szyszkinem. A mnie zdarzyło się w ostatniej rundzie w Kołobrzegu pokonać arcymistrza. Takie zwycięstwa dają ogromną radość. Jednak mamy świadomość, że szanse Rotmistrza w ekstralidze są nieduże. Z jednej strony cieszymy się, bo gra wśród najlepszych rozwija, doskonali. Z drugiej - realnie oceniamy własne możliwości.
- Macie przecież w drużynie arcymistrza. Jest nim 23-letni Węgier, Imre Hera.- Imre to jedyny zawodowiec w naszym gronie. Został mistrzem świata, mając 12 lat. To lider, przy którym się rozwijamy. Gra oczywiście w lidze węgierskiej, a także w niemieckiej Bundeslidze. Jeden profesjonalista w Rotmistrzu to za mało, by odegrać znaczącą rolę w ekstraklasie.
- Kto zatem jest faworytem tegorocznych rozgrywek o drużynowe mistrzostwo Polski?- Uważam, że bardzo silna Polonia Warszawa. My będziemy grać jak najlepiej. Jeśli nie zrobimy furory, to nie będzie tragedii, bo nie musimy być w ekstraklasie za wszelką cenę. Gramy, bo to lubimy. Żeby coś znaczyć w elicie szachowej, potrzebne są fundusze. My mamy sponsorów, ale nie na taką skalę. Od dwóch lat najbardziej pomaga nam Twoja Szkoła Tomasza Kubali. Możemy dzięki temu jeździć na mecze i mieć na wyżywienie, opłaty za hotel itp. Bez tego nie moglibyśmy startować w ligowych rozgrywkach.
- Rotmistrz - to brzmi wojskowo, po grudziądzku. Nazwa wiąże się z miejscem, gdzie gracie - z klubem garnizonowym?- Klub szachowy praktycznie stworzył Jan Nogal, były dowódca garnizonu Grudziądz. Wprowadził wojskową dyscyplinę. I dobrze. Jest miłośnikiem tego sportu. Sam dobrze gra. Nie płacimy, jako klub za wynajem sali, korzystanie ze sprzętu i książek. Udało się stworzyć taką atmosferę, że wielu ludzi w różny sposób pomaga klubowi.
- W ekstraklasowej drużynie Rotmistrza jest tylko jeden zawodnik z zewnątrz - Imre Hera. Pozostali to grudziądzanie?- Tak! Nauczyli się tak dobrze grać w szachy w Grudziądzu. Wielu, jak ja, poznawało podstawy gry w MDK-u u Grzegorza Sankiewicza, po czym przechodzili do Rotmistrza i tu się rozwijali. Dziś gra w naszym klubie 50 osób, od dzieci do dorosłych. To wielka satysfakcja, że do ekstraklasy weszła drużyna złożona z grudziądzan!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tomasz Pacuszka, dyrektor "pośredniaka": Gram w szachy, bo lubię - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto