Torwar pełen gwiazd [zdjęcia]

Tegoroczna edycja Meczu Gwiazd została zorganizowana według innej formuły niż w roku ubiegłym. Widzowie, licznie zgromadzeni na warszawskim Torwarze, mieli okazję podziwiać zarówno najlepszych siatkarzy występujących w PlusLidze jak i dziewczyny grające w PlusLidze Kobiet. Sama formuła meczu również została zmieniona, aby uatrakcyjnić jego przebieg. Do najciekawszych elementów należała dodatkowa linia, zza której atak był premiowany dwoma, a nie jednym punktem. Pozwolono też na atak zawodników grających na pozycji Libero. Organizatorzy zapewnili również kilka dodatkowych niespodzianek.

Pierwsze na boisku pojawiły się Panie. Oglądając przed meczem skład obu drużyn odniosłem wrażenie, że będziemy oglądać mecz Muszynianka kontra Aluprof, ponieważ zawodniczki tych klubów stanowiły zdecydowaną większość w obu formacjach. Zanim jednak zabrzmiał pierwszy gwizdek rozpoczął się turniej o "Złotą Tarczę". Aby przejść do finału należało podczas jednej z dwóch zagrywek trafić w tarczę, która została umieszczona na parkiecie po drugiej stronie siatki. Zadanie nie było łatwe, ale ostatecznie udało się wyłonić zwyciężczynię, którą została Joanna Mirek, przyjmująca Muszynianki.

Sam mecz nie przypomniał tego, co na co dzień możemy oglądać na boiskach PlusLigi Kobiet. Paniom nie zależało specjalnie na wyniku, liczyła się dobra zabawa i show dla publiczności. Mogliśmy oglądać Libero, grające w roli atakujących. I to atakujących bardzo skutecznie. Paulina Maj pokazała, jak można zagrywać nogą. W drugim secie do zabawy włączyli się również trenerzy obu drużyn. Mariusz Wiktorowicz uznał, że jego skład potrzebuje wzmocnienia, więc zdecydował się na zmianę i posłał na boisko siebie. Niestety pomimo poświęceń nie udało mu się zdobyć punktu. Z kolei Bogdan Serwiński postanowił wyręczyć w pracy najpierw sędziego, a później kamerzystę jednej ze stacji telewizyjnych. Panie, zgodnie z formułą meczu gwiazd rozegrały dwa wyrównane sety, które nie wyłoniły zwycięzcy. Po nich nastąpił tie break, w którym lepsze okazały się siatkarki Zachodu, wygrywając rywalizację 2:1. Tytuł najlepszych siatkarek Meczu Gwiazd otrzymały Sylwia Pycia (Wschód) oraz Natalia Bamber (Zachód).

Po zakończonym pojedynku Pań przyszedł czas na niespodzianki zaplanowane przez organizatorów. Widzowie mogli obejrzeć pokaz tańca break dance oraz jazdy wyczynowej na rowerze. Po nich na scenie pojawił się zespół Zakopower. Przerwę zakończył pokaz gry na bębnach.

Po przerwie nadszedł czas na prezentację zespołów gwiazd PlusLigi. Po stronie Południa miejsca rozdzielili między siebie głównie zawodnicy z Jastrzębia i Rzeszowa. Po stronie Północy zdecydowanie przeważali siatkarze z Bełchatowa. Dla warszawiaków miłym akcentem był występ w barwach Północy Karola Kłosa, występującego na co dzień w barwach AZS Politechniki Warszawskiej.

Podobnie jak rok wcześniej, mecz rozpoczął się od turnieju wbijania gwoździ. Tym razem bezkonkurencyjny był Bartek Kurek, który posyłał raz za razem krótką piłkę pionowo w dół. Od samego początku spotkania dało się zauważyć, że siatkarze, jeszcze bardziej niż Panie, nastawieni są na dobrą zabawę. Do normalnej gry nie wystarczyła już jedna piłka. Okazało się, że dwie to też za mało. Potrzeba było aż sześciu, aby siatkarze się rozkręcili. Na parkiecie prym wiedli Libero. Piotr Gacek ustrzelił Ignaczaka celną zagrywką po czy popisał się pięknym atakiem. Z kolei „Igła” dołączył do drużyny Północy i pokazał wraz z Mariuszem Wlazłym i Marcinem Możdżonkiem nowy rodzaj potrójnego bloku. Rafael Redwitz popisywał się nietypowymi formami zagrywki. Jednak mecz gwiazd to nie tylko zabawa. Mieliśmy okazję obejrzeć sporo dobrej gry na najwyższym poziomie. Efektowne ataki i obrony, które ostatecznie dały zwycięstwo 2:0 drużynie Północy. MVP meczu zostali wybrani Piotr Gacek (Północ) i Jakub Jarosz (Południe).