Tramwaj do Wilanowa z problemami. Koszty przewyższają budżet miasta. Budowa musi ruszyć szybko

We wtorek 13 sierpnia otwarto oferty na zaprojektowanie i budowę odcinka sieci tramwajowej wzdłuż ulicy Gagarina. Urzędnicy przeznaczyli na ten cel 140 mln zł, jednak najniższe złożone oferty zaczynają się od 189 mln zł (firma IDS–BUD), zaś wariant najbardziej kosztowny wyceniany jest nawet na 298 mln zł (firma Budimex).

W tej sytuacji Tramwaje Warszawskie oraz Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji będą musiały zareagować. Jeden scenariusz przewiduje dołożenie brakującej kwoty i realizację najtańszej oferty. To pozwoliłoby ruszyć z pierwszym odcinkiem wyczekiwanej inwestycji. Inną możliwością jest powtórzenie przetargu w nadziei, że oferty będą niższe.

Taka decyzja zostanie podjęta w najbliższym czasie. W projekt linii wzdłuż Gagarina, poza tramwajarzami, zaangażowana jest również firma wodociągowa, ponieważ odcinek między ulicami Sułkowicką i Czerniakowską będzie trawiastym torowiskiem z systemem nawadniającym. Przebudowany zostanie tam cały układ drogowy. Plany zakładają tam także budowę urządzenia umożliwiającego zawracanie tramwajów dwukierunkowych. Pod ziemią MPWiK ma zbudować także kolektor ściekowy odciążający kanał Mokotowski, co ma zwiększyć bezpieczeństwo systemu kanalizacji w okresie intensywnych opadów deszczu.

Budowa linii tramwajowej z Wilanowa na Dworzec Zachodnia powinna już trwać. Miasto zapewniało, że pierwsze łopaty zostaną wbite w 2019 roku. Prace w kulminacyjnym momencie, mają być prowadzone w sześciu dzielnicach jednocześnie. Na razie inwestycja nie ruszyła. Już wiosną informowaliśmy, że przeciąga się projekt koncepcji trasy, który zamówili tramwajarze.

Prace na wszystkich odcinkach mają potrwać przez trzy lata. Roboty, na razie przygotowawcze, rozpoczną się w przyszłym roku. Faktyczna budowa ma trwać w latach 2021-2022. Terminy zakończenia robót wynikające z umowy na dofinansowanie, to koniec 2022 roku. Generalny czas rozliczenia umów w ramach inwestycji współfinasowanych przez UE upływa w 2023 roku. Patrząc na skalę pracy, już wiadomo, że z zakończeniem robót do tego czasu będzie problem. Należy przecież założyć, że w kolejnych przetargach, miasto także może być zmuszone do sięgnięcia do kieszeni dużo głębiej, niż zakładały wcześniejsze wyliczenia.