MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tylko i aż remis Motoru w Stalowej

Marcin Puka
Gdy w 32. min Bartłomiej Piszczek strzelił gola na 2:0 dla Stali Stalowa Wola, wydawało się, że piłkarze lubelskiego Motoru w starciu outsiderów nie zdobędą ani jednego punktu. Jednak jeszcze w pierwszej połowie wyrównali, a po zmianie stron wyszli nawet na prowadzenie. Ostatecznie wywalczyli remis, który w zasadzie niewiele daje. Poza zastrzykiem wiary; w końcu dawno już w ligowym meczu Motor nie strzelił trzech goli, nawet drużynie z ogona tabeli.

W pierwszej odsłonie widzieliśmy, niestety, stary Motor. Bijący głową w mur, nie mający żadnego pomysłu na rozegranie składnej akcji. A na dodatek już w 3. min, po akcji lewą stroną Krzysztofa Treli, pozostawiony bez opieki Paweł Wasilewski skierował piłkę do siatki. I wydawało się, że goście mogą tylko marzyć o korzystnym rezultacie, ponieważ w Stalowej Woli, gdy gospodarze prowadzą, cofają się i bronią korzystnego rezultatu.

Tym razem było inaczej. Miejscowi cały czas starali się podwyższyć prowadzenie. Mądrze operowali piłką, a w 14. min tylko ofiarna interwencja Przemysława Żmudy zapobiegła utracie drugiego gola. Za chwilę dwukrotnie uderzał Jurij Michalczuk, ale najpierw Łukasz Gieresz popisał się dobrą interwencją, a dobitka Ukraińca była niecelna. W 32. min Motor przegrywał 0:2. Rzut wolny z lewej strony egzekwował Trela, a lubelska defensywa znów zaspała i Bartłomiej Piszczek z bliska pokonał Gieresza.

Nagle na boisku w Stalowej Woli zaczęły dziać się nieprawdopodobne rzeczy. Najpierw Grzegorz Wojdyga przerzucił piłkę na prawo do Marcina Syroki, ten przełożył piłkę z nogi na nogę i zdobył kontaktowe trafienie. Praktycznie był to gol z niczego. Za chwilę gospodarze stracili gola kuriozum. Po kornerze Wojciecha Białka piłkę do własnej bramki skierował kapitan Stali Krystian Lebioda.

Zaraz na początku drugiej połowy skiksował Piszczek, ale Białek trafił piłką w słupek. W 47. min Stanisław Wierzgacz z trudem sparował uderzenie na róg Syroki. Co się odwlecze, to nie uciecze, i w 60. min Wojdyga zachował się jak rasowy snajper; stadion Stali ucichł. Niestety, już trzy minuty później był remis. Znów po uderzeniu z bliska, ale tym razem Cezarego Czpaka.

Akcje przenosiły się z jednej strony na drugą, ale lepsze mieli goście. Motor przeprowadzał składne akcje, widać było, że ich gra się zazębia. Wtedy na boisku pojawili się Kamil Hempel, Kamil Oziemczuk i Łukasz Kępa. O ile ten pierwszy nie zawiódł, to dwaj ostatni sprawiali wrażenie, jakby chcieli odbębnić mecz. Zmiany były nieudane, ale Motor powinien wygrać. Najpierw w 69. min po kiksie Jacka Maciorowskiego w idealnej sytuacji Białek strzelił obok bramki. Ten sam zawodnik mógł zostać bohaterem Motoru, ale w 90. min po jego uderzeniu piłka trafiła w słupek.

Szczęście było bardzo blisko

Marcin Syroka, pomocnik Motoru - Zaczęliśmy dość niefortunnie, na szczęście potrafiliśmy się przebudzić. Objęliśmy prowadzenie i mieliśmy jeszcze jedną doskonałą sytuację do podwyższenia wyniku. Myślę, że gdybyśmy ją wykorzystali, to Stal by się już nie podniosła. Ale suma sumarum, ze stworzonych sytuacji można powiedzieć, że wynik jest sprawiedliwy.

Wojciech Białek, napastnik Motoru - Bardzo żałuję, że dwukrotnie po moich strzałach piłka wylądowała na słupku, a nie w siatce Stali. Zrobiłem wszystko co trzeba, ale zabrakło kilku centymetrów do szczęścia. Remis z jednej strony jest sprawiedliwy, ale z drugiej strony już nie. Przyjechaliśmy tu tylko i wyłącznie po trzy punkty, a druga połowa w naszym wykonaniu była bardzo dobra.

Stal Stalowa Wola - Motor Lublin 3:3 (2:2) Bramki: Wasilewski 3, Piszczek 32, Czpak 63 - Syroka 43, Lebioda 45 (samobójcza), Wojdyga 60. Widzów: 2500. Sędziował: Marcin Słupiński (Łódź)

Stal: Wierzgacz 5 - Szymiczek 4 (82 Wieprzęć), Maciorowski 5, Piszczek 6, Lebioda 4 - Czpak 6, Uwakwe 4, Trela 6, Gilar 4 (65 Salami 3) - Wasilewski 5, Michalczuk 4 (65 Migalewski 3). Trener Janusz Białek.

Motor: Gieresz 5 - Falisiewicz 4 (56 Oziemczuk 3), Żmuda 5, Krystosiak 5, Kalinowski 4 (65 Hempel 5) - Syroka 6, Król 5, Niemczyk 4, Wojdyga 6 - Popławski 5 (60 Kępa 4), Białek 6. Trener Mirosław Kosowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto