Tylu alarmów nie pokona żaden złodziej

Laboratorium systemów bezpieczeństwa powstało na początku marca w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie. W Polsce są tylko trzy miejsca, gdzie studenci uczą się jak za pomocą elektroniki uchronić się przed złodziejami.

– Już od dawna chciałem stworzyć taką pracownię. Wcześniej przez 43 lata pracowałem na Politechnice Warszawskiej, ale dopiero na prywatnej uczelni dostałem „zielone światło” – mówi dr Waldemar Szulc, który razem z dr Adamem Rosińskim stworzył laboratorium.

W niedużej pracowni jest 12 stanowisk dla studentów. W środku znajduje się prawie każdy rodzaj systemu alarmowego, jaki jest obecnie stosowany na rynku. Nowoczesny sprzęt zgromadzony na warszawskiej uczelni jest wart około 400 tys. zł. Jednak szkoła nie wydała nie niego złotówki, bo dr Waldemarowi Szulcowi udało się pozyskać sponsorów.

– Mamy kilkanaście różnego rodzaju kamer przemysłowych, w tym takie, które są na stałe podłączone do internetu. Mogę nimi sterować nawet z domowego komputera – wyjaśnia dr Szulc. Na ścianach wiszą plansze ze schematami systemów alarmowych. Każda z nich jest interaktywna – studenci mogą podłączać do niej różne elementy, np. czujniki ruchu i sprawdzać, czy działają prawidłowo.

– Możemy przeprowadzać symulowane włamania i sprawdzać systemy alarmowe – tłumaczy Waldemar Szulc. Wśród gadżetów są m.in. czujniki reagujące na odgłos, jaki wydaje tłuczone szkło, czy bramka z wiązkami laserowymi, których zerwanie powoduje włączenie alarmu.

Studenci będą korzystać z nowego laboratorium przez kilka godzin dziennie. – To na razie początek. Będziemy rozbudowywać laboratorium i stworzymy łącznie 40 stanowisk – zapowiada Szulc.

Czytaj również:
300 mln dla uczelni. UW protestuje
Katalogi dla UW za 9 mln zł
W Warszawie powstanie Centrum Biblioteczno-InformacyjneSuperośrodek do walki z rakiem