Ul. Asnyka. Mąż jest wściekły bo zadecydowała żona

– Mieli ominąć moją działkę – opowiada stargardzianin. – Nie zgodziłem się na to, by kładli kabel na moim terenie. A gdy przyjechałem z pracy zastałem przekopaną działkę. To skandal!
Kilka dni temu pomiędzy stacjami energetycznymi Ciepłownia-Podleśna na zlecenie Enea Operator zaczęto wymieniać linię kablową średniego napięcia. Stara była w nienajlepszym stanie. Okoliczni mieszkańcy często musieli sobie radzić bez prądu. By temu zapobiec, Enea Operator zdecydował o modernizacji linii energetycznej o długości około kilometra.
– W celu zapewnienia im wyższej jakości usług dokonano wymiany nienaprawialnej już linii kablowej na nową z nowoczesną izolacją – informuje Sylwia Rycak z Enea Operator.
Stargardzianin przyznaje, że na roboty pod jego nieobecność wyraziła zgodę żona.
– To powinna być decyzja obopólna – wojowniczo mówi Józef Knap. – Będę domagał się zadośćuczynienia!
Szef firmy, która na rzecz energetyki wymieniała kabel, jest zaskoczony sytuacją.
– Wszyscy tamtejsi mieszkańcy wyrazili zgodę na tę inwestycję – mówi Krzysztof Madejski. – Tylko on robi szum. Mam świadków na to, że jego żona dała zgodę na te roboty. Jak ekipa weszła na jego teren, nie oponowała. Zrobiliśmy jak chciała. Uważaliśmy na korzenie drzewek, na jej prośbę wycięliśmy stary bez. Nie robiła żadnych problemów.
Krzysztof Madejski dodaje, że energetyka poszła kiedyś stargardzianinowi na rękę. Dała zgodę na zabudowanie kabli energetycznych tarasem. A teraz, żeby nie rozwalać tegoż tarasu, postanowiono puścić kable wzdłuż jego działki.
– Jeżeli odbiorca ma zastrzeżenia lub poczucie wyrządzenia mu szkody to niech się zgłosi do biura obsługi i złoży wniosek – mówi Sylwia Rycak z Enea Operator. – Ale zgoda jego małżonki była przyzwoleniem na wykonanie naszej inwestycji.