Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ulice Warszawy gorsze niż kanały Rotterdamu? Ambasador RP o słowach burmistrza: ta wypowiedź poszła za daleko

Michał Mieszko Skorupka
Michał Mieszko Skorupka
Kontrowersyjna wypowiedź burmistrza Rotterdamu o Polakach migrujących do Holandii
Kontrowersyjna wypowiedź burmistrza Rotterdamu o Polakach migrujących do Holandii Flickr
Burmistrz Rotterdamu Ahmed Aboutaleb w rozmowie z dziennikiem "Algemeen Dagblad" odniósł się do kwestii mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej, którzy migrują do Holandii w celach zarobkowych. W jego ocenie, dla niektórych Polaków tamtejsze kanały są bardziej atrakcyjne niż ulice Warszawy. Głos w sprawie tej wypowiedzi zabrał ambasador RP w Hadze, który winą za sytuację obarcza holenderski system.

Nie milkną echa kontrowersyjnej wypowiedzi burmistrza Rotterdamu na temat Polaków przybywających do Holandii. W wywiadzie dla dziennika "Algemeen Dagblad" polityk przyznał, że jest zaniepokojony rosnącą liczbą migrantów zarobkowych z Europy Środkowo-Wschodniej, którzy przyjeżdżają do jego miasta. Podkreślił, że często są na miejscu wyzyskiwani i popadają w ubóstwo, żyjąc w fatalnych warunkach.

Nie mam poczucia, że ludzie w krajach takich jak Polska i Rumunia zdają sobie sprawę z tego, co się tu dzieje - powiedział burmistrz Rotterdamu Ahmed Aboutaleb dla dziennika "Algemeen Dagblad".

"Kanały Rotterdamu są dla niektórych lepsze, niż ulice Warszawy"

Holenderski polityk podkreśla, że kraje takie jak Polska czy np. wspomniana Rumunia powinny ostrzegać swoich obywateli przed niebezpieczeństwem związanym z poszukiwaniem pracy w krajach Europy Zachodniej. Dodaje, że jego zdaniem robią w tym kierunku zbyt mało.

W dalszej części rozmowy, Ahmed Aboutaleb powiedział, że najwyraźniej "nawet kanały Rotterdamu są dla niektórych lepsze niż ulice Warszawy".

Powyższe słowa nie spodobały się ambasadorowi RP w Hadze, Marcinowi Czepelakowi, który w niedzielnym wywiadzie prasowym stwierdził, że wypowiedź burmistrza Rotterdamu zaszła za daleko.

Ambasador RP: zawinił system holenderski

Marcin Czepelak cytowany przez dziennik "Algemeen Dagblad" przyznał, że Polska jest zaniepokojona losem wielu swoich rodaków wyjeżdżających do krajów Europy Zachodniej w celach zarobkowych, również tych, którzy zdecydowali się żyć i pracować w Rotterdamie. - To nie oni są winni, a system holenderski - tłumaczy. Ambasador RP w Hadze dodał, że pracownicy z Polski są często zdani na łaskę i niełaskę agencji pracy tymczasowej. W ten sposób odniósł się do nagłaśnianych przez tamtejsze media kłopotów ze znalezieniem mieszkań dla pracowników zagranicznych.

Polacy są zbyt dumni, żeby przyznać, że im nie wyszło. Nie chcą, aby ich rodacy dowiedzieli się, że nie odnieśli tu sukcesu. Oni wcale nie zawiedli, to system zawiódł. Problem leży w strukturalnym systemie holenderskim, który pozwala na takie sytuacje. Żyjący tu ludzie są zależni od tej samej agencji zatrudnienia zarówno w domu, jak i pracy - mówi ambasador w rozmowie z dziennikiem "Algemeen Dagblad".

Polak skomentował również kontrowersyjne słowa holenderskiego burmistrza.

Czy byłeś kiedyś w Warszawie? To piękne, tętniące życiem miasto. Całkowicie zniszczone w 1944 roku, obecnie miejsce, z którego wszyscy są dumni - zwraca się do burmistrza Rotterdamu Marcin Czepelak.

Burmistrz Rotterdamu: nie mówię tego po to, by obrażać Polaków

W końcu ten problem rozwiąże się sam przez zmianę warunków ekonomicznych. Już teraz widzimy, że liczba osób przyjeżdżających tu z Polski spada. Po prostu dlatego, że ludzie bliżej domu mają więcej możliwości niż wcześniej. W Polsce nie ma już sprzątaczek: tę pracę coraz częściej wykonują w naszym kraju obcokrajowcy. Na szczęście wielu Polaków w Holandii ma się teraz dobrze: szacuje się, że w tym kraju jest obecnie 350 000 Polaków i wielu z nich zbudowało tu dobre życie. Ale w tej chwili istnieje również duża grupa, która jest wyzyskiwana i żyje w ubóstwie, to jest niezaprzeczalne - mówi w dalszej części rozmowy z dziennikiem "Algemeen Dagblad" ambasador RP w Hadze.

Burmistrz Rotterdamu podkreślił, że wypowiedziane przez niego słowa nie miały na celu obrazić naszych rodaków, a jedynie ich chronić. Poinformował, że zaprosił Marcina Czepelaka do Rotterdamu, aby pokazać w jakich warunkach żyją tam Polacy. Zaznaczył, że był zawiedziony tym, że ambasador RP zamiast przyjechać i zaoferować swoją pomoc, wolał wysłać swojego współpracownika. Ahmed Aboutaleb przyznał, że nie zgodził się na takie rozwiązanie.

Polski ambasador tłumaczył, że jego zdaniem lepiej byłoby, gdyby z burmistrzem porozmawiał Konsul Generalny. Wyjaśnił, że to zupełnie coś innego niż tylko "wysłanie pracownika". Dodał, że zaskoczyła go odmowa burmistrza

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto