Hey wyszedł na scenę z półgodzinnym opóźnieniem, ale zniecierpliwiona publiczność i tak dostała to, po co przyszła: kołyszące dźwięki takich przebojów, jak "Zazdrość" oraz brzmienia pozwalające tłumowi na więcej ekspresji.
Występ zakończył zupełnie odświeżony "Teksański", który porwał studentów do tańca, śpiewu i szaleństwa - w pełnym tego słowa znaczeniu.
Mimo niezbyt sprzyjającej pogody - publiczność dopisała.
Na pewno każdy, kto miał okazję być na wczorajszym koncercie na Ursynaliach z chęcią powtórzyłby ten wieczór.
Dziś możecie obejrzeć zdjęcia z koncertu, a już wkrótce na łamach MM Warszawa - film z całych Ursynaliów 2008.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?