Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Kluczevii na bramce stoi snajper

Grzegorz Drążek
Grzegorz Drążek
fot. Tadeusz Surma
fot. Tadeusz Surma redakcja
Rozmowa z Marcinem Narkunem, trenerem Kluczevii Stargard, która po ośmiu meczach jest w czołówce czwartoligowej tabeli.

– W poprzednim sezonie Kluczevia długo broniła się przed degradacją, a w tym liczy się w walce o najwyższe miejsca. Spodziewał się pan takiej przemiany?
– Nie tylko na to liczyłem, ale nawet jestem trochę zawiedziony, że nie jest jeszcze lepiej. W poprzednim sezonie, jako beniaminek czwartej ligi, zapłaciliśmy już frycowe. Poznaliśmy ligę i grające w niej zespoły. Okres przygotowawczy dobrze przepracowaliśmy, więc mogliśmy postawić sobie wyższe cele. No i je realizujemy. Ale jestem przekonany, że jeszcze nie pokazaliśmy wszystkiego na co nas stać.
– Pewnie żałuje pan straconych punktów u siebie. Graliście na swoim terenie cztery mecze i choć żadnego nie przegraliście, to tylko jeden wygraliście.
– Po spotkaniu z Leśnikiem Manowo, które zremisowaliśmy, nie mogłem narzekać na stratę punktów. Tak naprawdę rywal był tego dnia trochę lepszy i ten remis był naszym sukcesem. Ale po meczach z Iną Goleniów i Sarmatą Dobra, które też zremisowaliśmy, było już czego żałować. Powinniśmy w nich zainkasować sześć punktów, a nie dwa. Ale nie mam pretensji do zawodników. Oni mocno się starali. Niestety, sędziowie nie mieli wtedy dobrych dni.
– Na czele tabeli jest na razie Energetyk Gryfino, a za nim Leśnik Manowo. To główni faworyci do wygrania czwartej ligi?
– Miejsca tych zespołów nie zaskakują. Ale uważam że w tym sezonie nie będzie wielkiej różnicy między czołową dwójką a grupą pościgową. Może nawet osiem zespołów powalczy o czołowe miejsca. W tej grupie widzę też Kluczevię. Trochę zaskoczeniem była słaba postawa, na początku rozgrywek, Vinety Wolin. Ale już zaczęła się poprawiać. Nie spodziewałbym się natomiast żeby Gryf Kamień Pomorski, który też w tym momencie jest w czołówce, odegrał jakąś kluczową rolę.
– Wspomniał pan, że wyniki Kluczevii powinny być jeszcze lepsze niż są. Czego więc zabrakło by tak było?
– Wciąż czekamy na powrót do pełnej dyspozycji i gry kilku piłkarzy. Do formy powraca Emil Guzik. W pełni formy nie jest jeszcze Jarek Zalas. Po wyleczeniu wszystkich dolegliwości będą mocnymi punktami zespołu. To samo dotyczy Damiana Odachowskiego. Rehabilitację po zabiegu kolana przechodzi Tomasz Królak. W poprzednim sezonie złapał kontuzję i cały czas czeka na powrót na boisko. Może w listopadzie zagra. Ale niczego nie będziemy przyspieszać. Nie chcemy żeby za wcześnie pojawił się na boisku. Musi być w pełni sił.
– W zespole macie bramkarza, który też strzela gole.
– Wojtek Chwieduk jest egzekutorem rzutów karnych. W poprzednim sezonie nie wykorzystaliśmy kilku jedenastek i w tym sezonie Wojtek zgłosił gotowość ich wykonywania. Na razie miał dwie próby i strzelił dwa gole. On się w tym specjalizuje. Każdą wolną chwilę poświęca treningowiwykonywania rzutów karnych. Ale do rzutów wolnych na razie go nie wyznaczamy.
– Najbliższe spotkanie Kluczevia rozegra 1 października, u siebie z rezerwami Pogoni Szczecin.
– Zagramy o trzy punkty. To zespół, który lepiej spisuje się u siebie, a na wyjazdach ma już problemy. Może ma to związek ze spotkaniami pierwszego zespołu i wyznaczaniem zawodników rezerw. Straciliśmy już trochę punktów u siebie, kolejnych nie zamierzamy gubić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto