W radzie miasta mamy na razie paraliż

Dziś po raz pierwszy w ratuszu zbierze się nowa rada miasta. Radni zostaną zaprzysiężeni, a obrady poprowadzi prezydent Ryszard Zembaczyński jako najstarszy radny. Ale choć w innych miastach rajcowie potrafili porozumieć się w sprawie podziału funkcji w radzie, to u nas do tego nie dojdzie. Sesja najpewniej będzie przerwana.
- Niestety mimo wielu rozmów na razie znaleźliśmy większości dla naszego kandydata na przewodniczącego rady, którym jest Arkadiusz Wiśniewski. To wszystko blokuje - przyznaje Zbigniew Kubalańca, przewodniczący klubu PO.
Niestety na razie wygląda na to, że powtarza się scenariusz sprzed 4 lat, gdy rada miasta długo nie potrafiła znaleźć kompromisu. Wówczas wybory przewodniczącego rady trwały przez kilka sesji.Teraz cały problem w tym, że 12-osobowy klub PO, choć jest największy w 25-osobowej radzie, nie ma niezbędnej większości. Fiaskiem zakończyły się rozmowy Platformy z klubami Razem dla Opola (chcą swojego wiceprezydenta) oraz Prawem i Sprawiedliwość, które proponowała podziału stanowisk według ilości zdobytych mandatów.
- Owszem, pomysł PiS wygląda ładnie na papierze, ale nie gwarantuje, że będziemy mogli zapewnić prezydentowi większość i w ten sposób wspierać jego pomysły - słyszymy w Platformie, która na razie odrzuciła tę propozycję.
Co ciekawe, nie powiodła się także próba powołania porozumienia PiS, SLD oraz RdO, które razem miałoby 13 mandatów i mogłoby podzielić funkcje w radzie bez Platformy. Na razie jednak na realizację żadnego z tych scenariuszy się nie zanosi. Klub SLD postanowił za to, że dziś zgłosi wniosek o przerwanie sesji i wznowienie obrad  7 grudnia.
- Dziś rano, jeszcze przed sesją, spotkamy się na rozmowach ostatniej szansy, ale jeśli nic z nich nie wyjdzie, to wznowimy negocjacje już po II turze wyborów prezydenckich - zapowiada Kubalańca.