Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Stargardzie napadli na ochroniarza i zabrali mu naładowaną broń

Redakcja
grzegorz drążek
Dwóch bandytów napadło w nocy na pracownika firmy ochraniającej jednostkę wojskową. Policja szuka napastników i pistoletu z ostrą amunicją.

Na terenie "białych koszar" 12 Brygady Zmechanizowanej w Stargardzie dwóch mężczyzn napadło na pracownika Specjalistycznej Uzbrojonej Formacji Obronnej. Napastnicy uderzyli ochroniarza w głowę i zabrali mu pistolet z ostrą amunicją. W magazynku było piętnaście nabojów. Napad miał miejsce w niedzielę, krótko po północy. Koszary są położone nieco na uboczu miasta, pomiędzy największym stargardzkim osiedlem – Zachód a Zakładem Karnym. Policja nie chce informować o samym zdarzeniu i ustaleniach śledztwa.
– Prowadzone jest w tej sprawie postępowanie i na tym etapie, dla jego dobra, nie udzielamy informacji – wyjaśnia asp. Krzysztof Orzechowski ze stargardzkiej policji.
Wiele wskazuje na to, że napastnicy byli dobrze przygotowani do tej akcji. Wiedzieli, że w pobliżu płotu, odgradzającego koszary od ulicy 9 Zaodrzańskiego Pułku Piechoty, przechodzić będzie tylko jeden ochroniarz. Drugi w tym czasie był w innym miejscu. Napastnicy przeskoczyli przez płot i zaczaili się na ochroniarza w pobliżu parterowych zabudowań.
Śledczy biorą pod uwagę różne scenariusze zdarzeń, a najpoważniejszy jest taki, że napadu dokonały osoby, które chcą wykorzystać broń do innego przestępstwa.
Niewykluczone jest też to, że sprawców mogło być więcej. O zdarzeniu zostały powiadomione jednostki policji w całym kraju. Nie wiadomo, skąd są napastnicy i gdzie będą chcieli użyć skradzionej broni. Po napadzie policja urządziła blokady dróg, ale nikogo nie zatrzymano. Utrudnieniem było to, że informacja o napadzie dotarła do niej dopiero około pół godziny od zdarzenia.
Poszkodowany ochroniarz, kiedy doszedł do siebie, powiadomił o napadzie kolegę, z którym tej nocy pilnował jednostki wojskowej, a ten zgłosił sprawę policji. Na miejscu pojawiła się liczna grupa funkcjonariuszy, bo tej nocy w Stargardzie była prowadzona akcja z dzielnicowymi i na nocnej służbie było ich więcej niż zazwyczaj. Po bandytach nie było jednak śladu.
Napadnięty ochroniarz trafił do szpitala. Lekarze założyli mu szwy na głowę. 50-letni mężczyzna ma wstrząśnienie mózgu. Na szczęście, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Sprawę napadu wyjaśniają stargardzka Prokuratura Rejonowa i Komenda Powiatowa Policji w Stargardzie. Wczoraj przesłuchiwani byli pracownicy firmy ochrony i wojskowi.
– Na tym etapie postępowania niczego nie wykluczamy, prowadzone jest intensywne śledztwo – mówi Monika Krajewska, zastępca prokuratora rejonowego w Stargardzie. – Poszukiwani są sprawcy i broń krótka, którą skradziono.
Jednostkę wojskową w Stargardzie ochrania firma z zewnątrz. Takie rozwiązanie obowiązuje w całym kraju wraz z wprowadzeniem armii zawodowej. Jednostki wojskowe są ochraniane przez wyspecjalizowane firmy ochrony. Natomiast żołnierze pełnią służbę dyżurną wewnątrz jednostki, tam gdzie są magazyny broni.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto