W Tarpnie wśród zieleni „kwitnie” dzikie wysypisko

Jak pozbyć się niechcianych odpadów? Najprościej wyrzucić je gdzie popadnie - tak widocznie uważają niektórzy ludzie i prywatne firmy, które w odludnych miejscach wysypują hałdy odpadów.- To skandaliczne zachowanie. Niegodne człowieka i naszej cywilizacji - ocenia Ryszard Wyrwicki, grudziądzanin z ul. Toruńskiej. - Nie rozumiem jak można śmieci można wyrzucać na łono natury.Kilogramy odpadów i szkielet psaMężczyzna lubi spacerować w okolicy pętli tramwajowej w Tarpnie. Kiedyś tam mieszkał, dlatego serce się w nim kraje, kiedy widzi swoją dawną okolicę tonącą w śmieciach. - Ktoś ostatnio nagminnie wyrzuca odpady, głównie budowlane, na drodze gruntowej, przedłużeniu ul. Mieszka I - wskazuje Wyrwicki. - Śmieci przybywa, bo prawdopodobnie inni, widząc wysypisko, podrzucają odpady. Leży tutaj wśród papierowych worków nawet szkielet zdechłego psa.Jak zapewniają urzędnicy, już zajmują się tą sprawą.- Droga gruntowa na ul. Mieszka I ma dwóch właścicieli, do których wysłaliśmy pismo o uprzątnięcie zalegających nieczystości - mówi Magdalena Jaworska-Nizioł, rzeczniczka Ratusza. - Dostaliśmy odpowiedź od jednego z właścicieli, że teren zostanie uprzątnięty.Rzeczniczka zapewnia również, że ratuszowy wydział ochrony środowiska zlecił prywatnej firmie posprzątanie przyległego terenu do drogi gruntowej oraz innych miejsc, w których zalegają nieczystości.Zostawiają ślady wśród śmieciOsób lub firm, które wyrzuciły odpady przy ul. Mieszka I już szukają strażnicy miejscy.- Być może uda nam się ustalić sprawców bałaganu. Mamy dużą skuteczność w takich sprawach - mówi Jan Przeczewski, komendant municypalnych. - Ostatnio doszliśmy do osób wyrzucających śmieci po pozostawionym rachunku za prąd czy wyrzuconym filmie dvd z wesela. Przyłapaliśmy też firmę działającą w branży ochrony środowiska. W śmieciach, które wyrzuciła leżał... jej certyfikat jakości ISO.Za nielegalne pozbywanie się śmieci grozi mandat w wysokości do 500 zł. W drastycznych przypadkach sprawa może zostać skierowana do sądu, który może orzec grzywnę. - Jak można wyrzucić tyle śmieci na łonie natury? - pyta Ryszard Wyrwicki