W tej lidze czeka nas ciągła walka

Jest Pan bardzo zawiedziony po porażce z Sudetami?
Źle się po niej czuję. Sądziłem, że stać nas na zwycięstwo. Byliśmy zresztą bardzo blisko wygranej.

Jakie są główne przyczyny dwóch porażek w trzech kolejkach?
Jednej przyczyny nie ma. Z Sokołem została zaniedbana obrona, zabrakło w niej koncentracji. Z Sudetami spokoju i zimnej krwi. Wiadomo, że często gra się w meczu falami. Gdy złapaliśmy dół, za szybko chcieliśmy odrobić straty i zaniechaliśmy taktyki, która przez 30 minut przynosiła skutek. Zawodnicy próbowali przełamać impas rzutami z dystansu. Zagotowali się.

Co trzeba i można zrobić, aby przyszły wyniki?
To, co robimy cały czas, czyli ciężko harować na treningach. Zresztą, czy ktoś oczekiwał od nas samych zwycięstw i tego się po nas spodziewał? Musimy się jeszcze wiele nauczyć w tej lidze. Wiadomo, że w każdym spotkaniu staramy się wygrać, ale wiemy też, że co tydzień czeka nas ciężka walka. Tu nie będzie łatwych spotkań i pewnych dwóch punktów.

Jesteśmy po trzech kolejkach. Patrząc na obecny układ tabeli, w którym miejscu widzi Pan Olimp-Start na koniec sezonu?
Jest masa niespodziewanych wyników, każdy wygrywa z każdym. Jednak utrzymuję, że mamy możliwości i ambicje do walki o jak najwyższe cele. Po to się zresztą zawsze gra.

Jak ma się sprawa z Łukaszem Jagodą? Podpisał już umowę?
Nie wiem, czy Łukasz będzie naszym zawodnikiem. Nie ma na razie kontraktu. Jest po rozmowach z kierownictwem i do niego należy ruch.

A co z Danielem Wilkuszem? Dostaliście zgodę Trefla Sopot na wypożyczenie?
Nie. Wciąż czekamy na odpowiedź.

Przygotowuje Pan zmianę strategii na mecz ze Zniczem Pruszków?
Nie przygotowuję żadnych zmian, bo nie mam aż takich możliwości, aby na każde spotkanie robić roszady. Po prostu będziemy grać to, co cierpliwie ćwiczymy od jakiegoś czasu na treningach. Myślę, że z czasem będą coraz lepsze tego efekty i wyniki przyjdą.