Była złość, pretensje, smutek. Było rozgoryczenie. Tak reagowali rodzice, których dzieci nie dostały się w tegorocznym naborze do żłobka. - Musieliśmy się zmierzyć z tymi reakcjami. Mierzymy się z nimi co rok. A w tym, jak ostatnio, chętnych było więcej, niż miejsc - mówiła nam dyr. żłobka nr 1 Małgorzata Sobolewska - Szadkowska.Jej placówka jest przy ul. Wróblewskiego, więc tutaj podania składały rodziny z nowych bloków na Górczynie. Kart zgłoszeniowych była masa, nie dostało się najwięcej, bo aż 56 dzieci. Żłobek nr 2 z ul. Obotryckiej odmownie załatwił 34 maluchów, a placówka nr 3 ze Słonecznej 28.W sumie więc na lodzie zostało 118 dzieci. Co teraz? Dyr. gabinetu prezydenta Anna Zaleska zapewnia, że jeszcze... nic nie jest przesądzone! - Rodzice dzieci, które się nie dostały, ciągle są w kontakcie z dyrektorami. Zwalniają się pojedyncze miejsca - powiedziała A. Zaleska. Potwierdza to dyr. żłobka ze Słonecznej Jadwiga Czobicz. - Zdarzają się mamy, które postanawiają zostać z dziećmi w domu, wtedy zwalania się miejsce. Miałam już dwa takie przypadki - mówiła wczoraj.Inne rozwiązania? Rodzice mogą skorzystać z oferty żłobków niepublicznych, które figurują w rejestrze żłobków i klubów dziecięcych, prowadzonym przez prezydenta Gorzowa (ich lista jest dostępna na stronie www.gorzow.pl). Owszem, są droższe niż placówki publiczne (w miejskiej płaci się 160 zł miesięcznie plus wyżywienie, w prywatnej nawet po 500 zł), ale... ciągle są w nich miejsca. - Obecnie mają ich 149 - wyliczyła nam A. Zaleska. Poza tym magistrat w budżecie zapisał pieniądze na dokładanie rodzicom do takich placówek. Można liczyć na 100 zł dopłaty na miesiąc za dziecko.To też nie koniec starać urzędników. Złożyli do Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego wniosek o pomoc w stworzeniu i utrzymaniu dodatkowego oddziału. Powstałby w placówce przy ul. Wróblewskiego (tam gdzie tłok podczas naboru był największy). - Jeśli wszystko pójdzie dobrze, od września mielibyśmy dodatkowe 24 miejsca. Wcześniej musimy jednak wykonać remont pomieszczeń i przygotować się do przyjęcia kolejnych maluchów. Odział ruszyłby od września - przyznała nam dyr. Małgorzata Sobolewska - Szadkowska. Warunek jest jeden: miasto musi otrzymać dotację z LUW-u.- Nie rozumiem, czemu co rok ten problem wraca i co rok słyszymy, że „jakoś to będzie". Chciałam wrócić do pracy, chciałam zarabiać, płacić podatki, ale prawdopodobnie zostanę w domu, bo dla mojej córki miejsca zabrakło. Czemu stać nas na nowe drogi, remonty, dotacje dla klubów sportowych, a nie stać na budowę żłobka, który posłuży przez lata tysiącom dzieci? - napisała do nas jedna z matek półtorarocznego dziecka.Przypomnijmy: miasto faktycznie chciało zbudować nowy żłobek. Miał stanąć przy ul. Maczka. Co z tym pomysłem? - Nie mamy w budżecie pieniędzy na ten cel. Ale rok 2014 ma posłużyć analizie zapotrzebowania na opiekę żłobkową - powiedziała A. Zaleska. Chodzi o to, by sprawdzić, jak na tłok w żłobkach wpłynie obowiązkowa szkoła od 6. roku życia.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?