Warszawa: ciało staruszki znaleziono w mieszkaniu na Mokotowie

Teresa W. mieszkała w bloku przy ul. Stępińskiej na Mokotowie. 6 marca jej sąsiadka zawiadomiła policję, że czuje nieprzyjemny zapach wydobywający się z lokalu starszej pani. Funkcjonariusze przyjechali na miejsce, ale nie udało im się sforsować drzwi, bo te były zamknięte z zewnątrz na kłódkę. Policjanci zobaczyli przez okno, że na łóżku leży ciało kobiety. Wezwali na pomoc strażaków, którzy dostali się do lokalu. Lekarz stwierdził, że zwłoki musiały leżeć w mieszkaniu co najmniej przez tydzień. Na miejsce przyjechał także pracownik opieki społecznej, który rozpoznał Teresę W. Nie udało się nawiązać kontaktu z jej rodziną.

Zobacz: Prokuratura wszczęła śledztwo ws. wypadku busa w Studzieńcu

– Wszczęliśmy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Teresy W. W poniedziałek Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej złożył w prokuraturze zawiadomienie, z którego wynika, że osoby, które miały się opiekować Teresą W. mogły zaniedbać swoje obowiązki, co miało się przyczynić do jej śmierci – powiedział prok. Paweł Wierzchołowski, szef Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów.

Śledczy będą musieli ustalić, kto powinien opiekować się Teresą W. i dlaczego kobieta przebywała w mieszkaniu zamkniętym na kłódkę. Wiadomo, że staruszka niedawno została wypisana ze szpitala. Jako, że wymagała stałej opieki, miała trafić do domu pomocy społecznej. Jednak tam nie dotarła. – Zbadamy wszystkie okoliczności dotyczące odpowiedzialności za opiekę nad Teresą W. Czekamy na wyniki sekcji zwłok. Musimy także ustalić czy kobieta była uwięziona, czy też może mieszkanie zostało zamknięte na kłódkę po jej śmierci, a jeżeli tak to, dlaczego nikt nie zawiadomił pogotowia czy policji – dodał prok. Wierzchołowski.