MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawa przygotowuje się na przejście wielkiej wody

Weronika Słodkowska
Tomasz Hołod/Polskapresse
Około godziny 16 w czwartek czoło fali powodziowej na Wiśle dojdzie do Warszawy. Fala przemieszcza się szybciej niż prognozowano - poinformował wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. Według najnowszych prognoz, stan wody w Warszawie może osiągnąć wysokość 780 cm. Wielka woda nawiedziła już województwa: lubelskie, małopolskie, podkarpackie, śląskie, opolskie i świętokrzyskie.

Maksymalny poziom fala osiągnie w piątek, ok. godz. 17. "W tej chwili czoło fali powodziowej dociera w okolice Góry Kalwarii" - powiedział na konferencji prasowej Kozłowski. Podkreślił, że wprawdzie spodziewane w stolicy 780 cm to mniej niż przewidywano wcześniej, jednak tak wysokiej fali powodziowej na Wiśle w Warszawie nie było od czasów II wojny światowej. Fala będzie pół do jednego metra wyższa niż w czasie powodzi w 1997 r. i 2001 r.

Podczas powodzi przed 13 laty Wisła nie osiągnęła w Warszawie stanu alarmowego (650 cm); cztery lata później poziom wody wyniósł 705 cm. Wojewoda podkreślił, że miasto jest przygotowane na poziom wody w wysokości 800 cm. Jak przypomniał wojewoda, historycznie najwyższy poziom wody w Wiśle zanotowano w Warszawie w 1844 r. i były to 852 cm.

"Fala powodziowa ma bardzo charakterystyczny przebieg: w pierwszej fazie, po przyjściu czoła, następuje znaczne przyśpieszenie wzrostu wody, w tej chwil na wodowskazach w Warszawie odnotowujemy bardzo niewielkie wzrosty wody - kilkucentymetrowe, w momencie dojścia fali powodziowej przybór poziomu wody gwałtownie przyśpiesza - sięga 30-50 cm na godzinę" - powiedział Kozłowski.

"Woda osiąga bardzo wysoki poziom, po czym się stabilizuje i nadal są wzrosty, ale bardzo niewielkie i dopiero po ok. dobie od nadejścia czoła fali powodziowej i osiągnięcia poziomów bardzo wysokich następuje maksimum fali powodziowej" - dodał. Według informacji Kozłowskiego na Mazowszu w przypadku przerwania lub przelania wałów planem ewakuacyjnym objętych jest 16 tys. mieszkańców. Wojewoda podkreślił jednak, że na razie nie ma potrzeby do przeprowadzania ewakuacji.

Poinformował, że niebawem wyda zarządzenie wprowadzające stan alarmu powodziowego w powiatach: piaseczyńskim, otwockim, nowodworskim, legionowskim, warszawskim zachodnim oraz w mieście stołecznym Warszawie. Pogotowie przeciwpowodziowe wprowadzone zostanie w pozostałych powiatach nadwiślańskich.

W samej Warszawie jeszcze wczoraj po południu stan wody w Wiśle sięgał 4 m. Jak mówi ratusz, miasto jest przygotowane na przejście fali. - Cały czas monitorujemy prognozy pogody, stan wody w rzece oraz stan wałów przeciwpowodziowych - mówi z-ca rzecznika ratusza Marcin Ochmański.

Miasto zadbało już o odpowiedni sprzęt: straż pożarna ma do dyspozycji m.in. cztery quady z przyczepami do przewożenia piasku, automatyczną ładowarkę do piasku i 171 500 worków z piaskiem. Policja rzeczna na bieżąco ostrzega osoby przebywające nad rzeką o niebezpieczeństwie. Umieszczone na Wiśle barki mają się ewakuować do stołecznych portów.

Najbardziej zagrożone zalaniem są tereny zoo, gdzie wały przeciwpowodziowe mogą okazać się za niskie dla ośmiometrowego poziomu wody (bo taki jest spodziewany w weekend). Jeśli prognozy się potwierdzą, władze mają umocnić wał.

Dziś odbędzie się specjalne posiedzenie zespołu zarządzania kryzysowego z udziałem m.in. prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Omówione zostaną na nim przygotowania do nadejścia fali powodziowej, meldunki i decyzje o kolejnych działaniach.

Wczoraj o godz. 18 wojewoda dolnośląski ogłosił alarm przeciwpowodziowy dla Wrocławia i powiatów: wrocławskiego, średzkiego, trzebnickiego. Według prognoz fala dotrze do Wrocławia w piątek i może płynąć przez miasto nawet przez tydzień. Trwa wzmacnianie i podwyższenie wałów przeciwpowodziowych w rejonie miasta. Wczoraj część dróg dojazdowych do Wrocławia została zalana przez rzekę Oławę. Dziś władze będą wypełniać polder Blizanowice-Trestno, a wkrótce Oławkę.

Wczoraj po południu w Łódzkiem rozpoczęła się walka o Kutno, które jest zagrożone na skutek gwałtownego przyboru wody w Ochni. W ciągu kilku godzin woda podniosła się o 60 cm. W centrum miasta, na wysokości ulicy Narutowicza brakuje wałów przeciwpowodziowych, dlatego woda płynęła ulicami miasta. Wczoraj najbardziej zagrożona była zachodnia część miasta.

Na Lubelszczyźnie woda przedarła się do gminy Wilków. Cały dzień w Zastowie Karczmiskim strażacy i mieszkańcy wsi pracowali przy umacnianiu wału przeciwpowodziowego. Poziom Wisły rósł. Fala miała dotrzeć do Wilkowa w nocy.

Współpraca: Dorota Grąbczewska, Łukasz Chomicki

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto