- Powiedziałeś w pracy?- Tak, wszyscy o tym wiedzą. I nie było żadnego problemu.
- Bałeś się?- Nie wiedziałem, jak to zostanie odebrane, ale okazało się, że mam super przyjaciół, mądrych ludzi wokół, którzy mnie nie opuścili. Może to też wynika z wielkości miasta.
- A ty od 10 lat mieszkasz i pracujesz w Warszawie...- Gdzie ludzie są bardziej otwarci i świadomi. Wiem z ankiety z mojej strony internetowej, że nadal 30 proc. osób jest stygmatyzowanych z powodu tej choroby – chodzi tu o zwolnienia z pracy, rozstania z partnerami, milczenie bliskich. Pamiętam jednak o Maćku Kozłowskim, jak on świadomie opowiadał o swoim zakażeniu, nie bacząc na to, czy dostanie rolę, czy też zostanie pominięty z racji choroby.Zawsze są takie dylematy: powiedzieć czy nie. Kiedy idziesz na rozmowę w sprawie pracy, bo przecież przez kilka miesięcy możesz być potem na terapii i pracodawca może ciebie zwolnić. Podobnie, gdy idziesz na randkę – czy i kiedy uświadomić partnera lub partnerkę. Jeśli zabezpieczamy się, to raczej nie dojdzie do zakażenia, ponieważ HCV nie jest uznawane za chorobę przenoszoną drogą płciową.
- Czyli nie jest to choroba rozpustnych ludzi, której należałoby się wstydzić?- Absolutnie nie. To może przydarzyć się każdemu niezależnie od niego, np. mieszkając z osobą zakażoną i używając tej samej szczoteczki do zębów, przyborów do golenia, pilniczka, nożyczek do paznokci.- Gdzie ty złapałeś tę chorobę?- Jako dziecko często bywałem w szpitalu, więc trudno jest określić, kiedy to się stało. Dawniej przez wiele lat nie przestrzegano tam podstawowych zasad higieniczno-epidemiologicznych. Miejscami ryzyka są jednak też salony fryzjerskie, kosmetyczne, studia tatuażu. Każdy z nas przynajmniej raz w życiu tam był. Dlatego warto zrobić sobie test, aby mieć pewność.
- Czyli teraz wszyscy mają biec i się przebadać?- Tak, nikomu nie zaszkodzi. Szacuje się, że w Polsce zakażonych jest ponad 200 tys. osób, z czego 80 proc. o tym nie wie. I przenosi to zakażenie na inne osoby. Ta choroba może prowadzić do marskości i raka wątroby i wówczas jedynym ratunkiem jest przeszczep. A na to trzeba czekać. Wirus niszczy cały organizm, nie tylko wątrobę. Z badań wynika, że z HCV powiązanych jest 30 innych chorób. Zakażenie może być niezauważalne nawet przez 20 lat – wątroba nie boli, nie daje żadnego znaku.
- Jak żyje się z taką chorobą?- Unikam rzeczy, które mi szkodzą i obciążają wątrobę, czyli tłustych, smażonych dań. Moje zakupy trwają długo, bo czytam etykiety i staram się nie kupować przetworzonej żywności.
- Lekarstwa tobie pomagają?- Należę do tej grupy, która odczuwa skutki uboczne: jestem zmęczony, bolą mnie nogi. Choroba spowolniła moje życie. Czasami muszę odpuścić, zrobić przerwę. Leczenie jest bardzo obciążające, bo to chemia wyniszczająca organizm. W pewnym momencie straciłem głos, nie miałem siły podejść do przystanku i dla bezpieczeństwa nie chodziłem do pracy. Na dodatek okazało się, że terapia była nieskuteczna i po 6 miesiącach trzeba było ją przerwać. Obecnie czekam na nowe leki, które nie są jeszcze w Polsce dostępne. Problem w tym, że ich cena jest bardzo wysoka i już wiadomo, że jeśli będą refundowanie, dostanie je mały procent pacjentów. Okazuje się jednak, że wirusowe zapalenie wątroby typu C jest pierwszą chorobą przewlekłą, która jest całkowicie wyleczalna.
- Od czego zaczęło się u ciebie?- W pewnym momencie poczułem się źle, było mi słabo, zasypiałem przed komputerem w pracy. Powiedziałbym, że to były stany grypopodobne. Lekarze zrzucali wszystko na zmęczenie. W końcu w 2008 r. zrobiłem szczegółowe badania.- Jak zareagowałeś na wyniki?- Wtedy nie wiedziałem, co one oznaczają. Nie było wielkich kampanii informacyjnych, mogłem jedynie szperać w internecie. Kiedy przeczytałem, że będę żył maksymalnie do 50. roku życia, trochę się załamałem.
- Lepiej było nie wiedzieć?- Zdecydowanie lepiej wiedzieć, bo możemy lepiej wykorzystać te chwile. Pewnie słyszałeś, że ludzie, którzy dowiedzieli się o chorobie, całkowicie zmieniają swoje nastawienie do życia. Nie zwracają już uwagi na pierdoły, szukają pozytywów. Wszystko zależy od natury człowieka, bo przecież są i tacy, którzy się poddają. Do tego gdy jeszcze potem na tę chorobę zmarł aktor Maciek Kozłowski, zdałem sobie sprawę, że może być źle, że moje dni są już policzone.
- Zgodnie z tym, co przeczytałeś, zostało tobie 18 lat życia. Brzmi jak wyrok...- Lekarze z poradni w Warszawie wytłumaczyli mi, że to mity, że to można leczyć. I wyleczyć. Bo to nie jest wyrok.- Tak nazwałeś swoją stronę: hcvtoniewyrok.com. Dlaczego powstała? Ludzie zazwyczaj nie chwalą się chorobą...- Założyłem tę stronę, żeby pomóc innym. Umieściłem tam informacje, które uzyskałem od moich lekarzy. Pamiętałem, że sam szukałem danych i wtedy znajdowałem jedynie złe rzeczy, co więcej, były one nieprawdziwe. A przy chorobie taka jak ta ważne są rzetelne informacje i pozytywne myślenie.
Co to jest zapalenie gardła i migdałków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?