Wielce Szanowni Państwo, sezon kabaretowy 2010 właśnie rusza!

Przygotujcie zatem swój organizm na sporą dawkę rechotu, chichotu, charkotu, kwiku, popiskiwania, pojękiwania, wreszcie spazmów z radochy. Na wszelki wypadek zostawcie w domu ponure miny, dołujące nastroje i szarość złośliwej tegorocznej zimy i bawcie się dobrze na tej kabaretowej fecie. Ostatecznie 24 stycznia wystąpi przed wami w Sali Kongresowej aktualna elita szyderców Rzeczypospolitej.

I jak na elitę przystało, zaprezentują to, co mają najlepszego. Pod czujnym okiem konferansjerów (w tej wielce zobowiązującej roli pojawią się Artur Andrus i Tomasz Jachimek) i w wyrafinowanej oprawie muzycznej Grupy MoCarta (czy ktoś pamięta, że w marcu stuknie jej 15-lecie artystycznej egzystencji?) pierwszy zabierze się do rozśmieszania publiki warszawski Kabaret Moralnego Niepokoju.

Jak wiadomo, w KMN żelazną ręką rządzi Katarzyna Pakosińska. To pod jej kierownictwem grupka początkujących prześmiewców z polonistyki UW wyrosła na kabaretową instytucję, goszczącą nie tylko na scenie, ale też cyklicznie w telewizyjnym okienku. Od lat zabawia nas kolejnymi programami, z których ostatni, zatytułowany "Trasasasa", mogliśmy oglądać i słuchać pod koniec zeszłego roku, m.in. w Sali Kongresowej.

To oni także wprowadzili do popkulturowej cyrkulacji modę na smakowity kabaretowy absurd, co zaowocowało przyznaniem grupie dwa lata temu nagrody o wymownej nazwie Świry. Nie ma się co oburzać, bowiem w kabaretowym światku ta nagroda to znak najwyższej z możliwych nobilitacji.

Humor rodem ze Ściany Wschodniej RP, konkretnie z Lublina, zaprezentuje kabaret Ani Mru Mru, aktualnie trzyosobowy (Michał Wójcik, Marcin Wójcik i Waldemar Wilkołek). Artystyczna legenda mówi, że pierwszy występ Ani Mru Mru dało z górą 11 lat temu w kawiarni artystycznej lubelskiego klubu Hades. Nazwa, jak widać, świetnie nadała się do firmowania artystycznej inicjacji, bowiem rok potem kabareciarze zasmakowali triumfu na III Ogólnopolskim Festiwalu Kabaretów Studenckich.

Potem było już z górki. Dziś Ani Mru Mru to prawdziwa potęga, co potwierdzili ostatnio zdobyciem I miejsca w kabaretonie TOPtrendów 2008. Co tu zresztą klepać po próżnicy: żeby zobaczyć ich legendarne skecze, choćby "Chińczyka", "Tofika" albo "Giełdę pracy", warto dać każde pieniądze.

Ale na tym nie koniec. Do zestawu rozśmieszającego imprezy wszedł także kabaret Limo z Gdańska, szczycący się faktem, że w jego składzie popisuje się Abelard Giza. Oryginalnie, prawda? Limo śmiga po nadwiślańskich scenach już ponad dekadę, a ostatnio - na Rybnickiej Jesieni Kabaretowej Ryjek - zgarnął nawet dwa Koryta: Złote i od Publiczności. Wspomagać ich będą członkowie kabaretu Dno z Dąbrowy Górniczej, którzy swoją drogę na szczyt chichotliwej rozrywki rozpoczęli I miejscem na wrocławskim Festiwalu Piosenki Debilnej w 1998 r.

Oprócz weteranów w Kongresowówce zagoszczą także kabaretowe młodziaki. Pierwsi, przynależący do cieszyńskiej grupy Łowcy B., dowcipy i szyderstwa łączą malowniczo z pantomimą (w tzw. materiałach źródłowych można przeczytać, że członkowie kabaretu kryją się pod wielce tajemniczymi ksywkami, m.in. Góra, Prymus, Zlew, Zakleszcz, Potwór i Basen). Z kolei ci drudzy, zrzeszeni w rybnickim Kabarecie Młodych Panów (chyba naprawdę młodych, bowiem Piotr Sobik, zajmujący się obsługą techniczną KMP, liczy sobie ledwie 18 lat) do swojego CV wpisują wartą specjalnej anegdoty ciekawostkę, że oto patronuje im Fundacja Elektrowni Rybnik. To pewnie dlatego chłopaki świecą ze sceny dowcipasami niczym jarzeniówki.

KABARET NA CAŁY ROK
24.01, Sala Kongresowa
pl. Defilad 1 (PKiN)
godz. 17, bilety: 80-180 zł