Wielkie samochodowe ściganie z dużym hukiem w Strachocinie

Auto Crash w Strachocinie to jedna z największych tego typu imprez w naszym województwie. Samochody, specjalnie przygotowane na zderzenia i wywrotki, wyjechały na tor w tej podstargardzkiej miejscowości w ostatnią sobotę. Nie brakowało emocjonujących wyścigów. Już samo utrzymanie się rozjeżdżonym przez auta torze było dużą sztuką. A trzeba było jeszcze poradzić sobie z rywalami. Najlepiej spisał się Tomasz Czyż, kierowca mercedesa z Team Mercedes. Drugie miejsce w zawodach zajął Paweł Dyczko (Team Draxter), a na trzecim uplasował się Jarosław Szumski (Team Boss). Zespołowo najlepiej wypadł Team Mercedes.Zanim jednak były wyścigi, uczestnicy samochodowych zmagań przejechali ze Stargardu w konwoju do Strachocina. Organizatorzy festynu Auto Crash, którymi byli Mariusz Ławniczak, Marcin Woźnicki i sołtys Strachocina Sylwia Wiecha, zadbali nie tylko o miłośników motoryzacji. Były atrakcje także dla dzieci. Maluchy mogły poskakać na trampolinach, pozjeżdżać z dmuchanego zamku, a młodzież i dorośli mogli sprawdzić się na mechanicznym byku rodeo. Na festynie nie brakowało muzyki i stoisk gastronomicznych. Jedynym problemem był deszcz, który już wczesnym popołudniem straszył mieszkańców. Wtedy jednak nie przeszkodził uczestnikom festynu. Wyścigi odbyły się przy dobrej pogodzie. Kiedy jednak wczesnym wieczorem zbliżała się ceremonia nagradzania kierowców, rozpadało się na dobre. To sprawiło, że część mieszkańców wróciła do domów. Ci którzy pozostali, bawili się do późnych godzin.Organizatorzy dziękują strażakom ochotnikom z Żarowa i Pęzina oraz strażakom ze stargardzkiej komendy, a także stargardzkim policjantom za pomoc w przeprowadzeniu imprezy. Także senatorowi Sławomirowi Preissowi za ufundowanie odblasków dla dzieci biorących udział w festynie. Puchary dla najlepszych kierowców ufundował starosta stargardzki Waldemar Gil, a dla najlepszego zespołu Kazimierz Szarżanowicz, wójt gminy Stargard Szczeciński. Patronem prasowym festynu był "Głos Szczeciński".