4 z 10
Poprzednie
Następne
Wielkie zmiany nad Wisłą. Punkt modlitewny i dwupiętrowy dyskont zamiast klubokawiarni. Zwolennicy imprez zostali zwolnieni
Mierniki poziomu hałasu
Wśród obecnych na konsultacjach mieszkańców Powiśla wytworzył się podział. Kiedy jedna grupa przypisywała nadwiślańskim klubom kolejne zbrodnie, druga brała je w obronę. Co ciekawe, szczególnie pochlebnie wypowiadały się matki z dziećmi.
Dla mnie, jako matki dwójki dzieci, to, co działo się nad Wisłą było niesamowite. Kluby organizowały animacje dla dzieci, pozwalały korzystać z piaskownicy, monitorowali bezpieczeństwo. Obawiam się, że jeśli nie będzie tam klubów, będzie to ziemia niczyja, dziki zachód. Wiem, że jest głośno i jest bałagan, ale wspólnymi siłami jesteśmy nad tym zapanować. Dużo osób uważa, że to miejsce powinno przetrwać – przekonywała mieszkanka.Kolejna rozmówczyni doceniła kulturalną ofertę klubokawiarni. - Dzięki temu mogłam pokazać mojej córce teatr. Nie boję się o nią, kiedy bawi się w klubie nad Wisłą. Co innego na schodkach, gdzie jest bardzo niebezpiecznie – mówiła. Po otrzymaniu roboczych warunków konkursu, klubokawiarnie przystąpiły do działania. Myślano nad rozwiązaniami, które pozwoliłyby dalej prowadzić działalność imprezową nad Wisłą w sposób, który nie przeszkadzałby mieszkańcom. Przedstawiciel klubokawiarni zaproponował m.in. montaż urządzeń, które na bieżąco monitorowałyby poziom hałasu. Dalsza część tekstu na kolejnej stronie.