Wkrótce ostatni koncert Afro Kolektywu. Zespół kończy działalność

Muzycy nie podali powodów zakończenia działalności Afro Kolektywu. Zespół podziękował swoim fanom za wspólne przeżycia i zapowiedział na swoim Facebooku, że jeszcze o nich usłyszymy.
- Nie kończymy z muzyką, wręcz przeciwnie. Na gruzach Afro powstaje nowy zespół. Mamy już sporo świetnego materiału, zdecydowanie piosenkowego. Debiut jeszcze w tym roku! - obiecują muzycy.

Tymczasem trwa pożegnalna trasa koncertowa. Ostatni koncert – 9 kwietnia – odbędzie się w Klubie Hydrozagadka w Warszawie. Wtedy po raz ostatni usłyszymy na żywo piosenki Afro Kolektywu w pełnym składzie.
- Zagramy materiał przekrojowy. Sięgniemy nawet do „Płyty pilśniowej” - zapowiadają członkowie zespołu.

Afro Kolektyw powstał w 2001 roku. Ich pierwszy krążek „Płyta pilśniowa” szybko stał się kultowy. Charakterystyczny, lekko niewyraźny, wokal Michała „Afrojaxa” Hoffmanna i niekonwencjonalne, prześmiewcze teksty opowiadające o ludziach nieporadnych, stały się wizytówką kolektywu.

Po sukcesie z początku XXI wieku zespół nagrał dwie hip-hopowe płyty: „Czarno to widzę” i „Połącz Kropki.” W 2012 roku Afro Kolektyw zdecydowanie zmienił stylistykę i zaczął grać pop. Kolejna płyta „Piosenki po Polsku” okazała się jednak największym sukcesem składu. Singiel „Wiążę sobie krawat” dotarł do 4. miejsca Listy Przebojów Trójki. Ostatni krążek „46 minut sodomy” został wyprodukowany pod koniec ubiegłego roku.

Frontman zespołu „Afrojax” przymierza się do wydania solowej płyty. Krążek wyjdzie jeszcze w tym roku i będzie zatytułowany „Legendarny Afrojax.”
- Płyta będzie odrażająca i niecenzuralna, Gang Albanii to przy tym będzie łaskotanie pióreczkiem po buzi – jak zwykle kontrowersyjnie zapowiada twórca.

Zobacz też: Nothing More i Halestorm po raz pierwszy w Polsce [ZDJĘCIA]