Wojciech Mende. Woda jest jego żywiołem

Tylko pierwsze wrażenie wskazuje na to, że nie były to zawody sportowe. Otóż na końcowy wynik składało się kilka elementów. Zawody składały się z wieloboju, a w jego skład wchodziły: pływanie, strzelanie, rzut rzutką ratowniczą, wiązanie węzłów żeglarskich i na koniec test wiedzy związany z marynarką wojenną.W tej rywalizacji najlepszy okazał się właśnie opolanin.- Pływanie obejmowało rywalizację na 50 metrów stylem dowolnym - tłumaczy Wojtek. - Strzelaliśmy natomiast z karabinka pneumatycznego.Nasz 19-latek miał przewagę nad dużą częścią rywali. Sam jest bowiem ratownikiem WOPR. W pływaniu i rzucie rzutką osiągał więc dobre wyniki.- Zwycięstwo w klasyfikacji końcowej było dla mnie zaskoczeniem i bardzo mnie cieszy - tłumaczy. - W wodzie czuję się jak ryba w wodzie - dodaje żartem. - Interesuję się marynarką wojenną, a żeglarstwo uprawiam dzięki rodzicom praktycznie od dzieciństwa. Do udziału w konkursie namówił mnie i przygotowywał mnie do niego nauczyciel przysposobienia obronnego z mojego liceum pan Władysław Tomczyk, który bardzo mi pomógł.- Tak naprawdę oczywiście sukces jest przede wszystkim zasługą Wojtka - mówi Władysław Tomczyk. - Cieszę się, że mogłem do niego dołożyć swoją cegiełkę. To bardzo trudny turniej, w którym cenna jest wszechstronność. Oprócz dużej sprawności liczy się bowiem także duża znajomość zagadnień związanych z marynarką. Wojtek świetnie sobie z wszystkim poradził.Tegoroczny maturzysta ma już jasno sprecyzowane plany na przyszłość. Chce być bowiem lekarzem. Złożył dokumenty na Akademię Medyczną we Wrocławiu jak również na Wojskową Akademię Medyczną w Łodzi. Wydaje się, że lekarz z tak wielką sprawnością fizyczną, to dla polskiej marynarki byłby prawdziwy skarb.