Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojenny pogrzeb po 70 latach

Redakcja
Jolanta Wilkońska odebrał we wtorek obrączkę ojca.
Jolanta Wilkońska odebrał we wtorek obrączkę ojca. fot. Krzysztof Szymczak
Nabożeństwo ekumeniczne w intencji tych, co oddali życie za wolność Polski i pochówek szczątków 40 łodzian zamordowanych przez Niemców na Brusie w 1939 roku to najważniejsze momenty uroczystych obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Najbardziej przejmujące były jednak nie oficjalne uroczystości, ale przyjazd do Łodzi Jolanty Wilkońskiej, która odebrała w IPN obrączkę ojca zamordowanego przez hitlerowców 12 listopada 1939 roku na Brusie. Jej ojciec, Tomasz Wilkoński, był posłem na Sejm II RP i dyrektorem Zjednoczonych Zakładów Włókienniczych K. Scheiblera i L. Grohmana w Łodzi.

W ubiegłym roku w zbiorowej mogile na Brusie znaleziono obrączkę z wygrawerowanym imieniem "Kira" i datą: "28 września 1928 roku". Kiedy Jolanta Wilkońska przeczytała o tym w "DŁ", natychmiast zgłosiła się do łódzkiego IPN.

- Kira to było imię mojej mamy, księżniczki Światopołk--Mirskiej - mówi Jolanta Wilkońska. - Kiedy sprawdziłam, że data ślubu, wygrawerowana na obrączce, jest taka sama jak w akcie ślubu, nie miałam wątpliwości, że obrączka należała do tatusia.

Wczoraj w łódzkim IPN Jolanta Wilkońska odebrała z rąk prokurator Bogumiły Karowicz obrączkę ojca, która siedemdziesiąt lat przeleżała w ziemi. Wzruszona raz po raz całowała ją, po czym schowała do specjalnie przywiezionej szkatułki.

81-letnia pani Jolanta odwiedziła też wczoraj dawny pałacyk przy ulicy Tymienieckiego 10 (dawniej ul. Emilii), w którym od 1934 roku mieszkała z rodzicami. Mimo upływu czasu doskonale pamiętała, gdzie był jej pokój, ogród i imię koleżanki, z którą się bawiła. To z tego domu Niemcy zabrali 9 listopada 1939 roku jej ojca, realizując swój plan wyniszczenia łódzkiej inteligencji. Łudziły się z mamą, że tata lada dzień wróci. Ludzie mówili, że Niemcy aresztowali Polaków w związku z rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości i że wkrótce ich zwolnią. Jeszcze przed aresztowaniem Niemcy proponowali Tomaszowi Wilkońskiemu podpisanie folkslisty, gdyż rodzina jego mamy była niemieckiego pochodzenia, ale odmówił.

Po południu na cmentarzu Doły odbył się uroczysty pogrzeb szczątków 40 łodzian odnalezionych na poligonie wojskowym Łódź-Brus. Oprócz Tomasza Wilkońskie- go udało się ustalić tożsamość tylko czterech. Byli to: Alfred Beller, adwokat, Władysław Krzemiński, urzędnik magistratu, Stanisław Sapociński, dziennikarz i Henryk Szulc, radny miejski. Wraz z nimi pochowano szczątki 35 innych ofiar, których nie udało się zidentyfikować.

Nad trumnami rozległy się modlitwy żałobne kilku wyznań: mojżeszowego, ewangelicko-augsburskiego, prawosławnego, baptystów i katolickiego, bo - jak podkreślano - nie da się ustalić, jakiego wyznania byli pomordowani.

- Bezmiar ludzkich tragedii tamtej wojny jest zbyt ogromny, by je zrozumieć - mówił ks. Michał Mikuła z parafii ewangelicko-augsburskiej. - Dziękujmy Bogu za tych, którzy przetrwali te nieludzkie czasy.

Tomasz Kacprzak, przewodniczący Rady Miejskiej, podkreślił, że w 1939 roku za wolną Polskę ginęli żołnierze, którzy wierzyli w jednego Boga, ale różnie się do niego modlili. Stąd ekumeniczne modlitwy w intencji ofiar.

Najstraszliwsza wojna w dziejach Europy, świata i Polski, według prezydenta Jerzego Kropiwnickiego, nie skończyła się w 1945 roku.

- Trwała do 1989 r., a nawet do 1992, kiedy to ostatni sołdat sowiecki opuścił nasze granice - mówił prezydent Łodzi.

Prezydent zaapelował do zebranych o pamięć dla tamtych dni i szacunek dla ofiar i tych, co wojnę przeżyli.

Najważniejsze fakty drugiej wojny światowej przypomniał Franciszek Matysik, przewodniczący Wojewódzkiej Rady Kombatantów i Osób Represjonowanych. Podkreślił, że w 1939 roku żołnierz polski podjął nierówną walkę z wrogiem, ale walczył z poświęceniem, oddając Ojczyźnie to, co najcenniejsze - życie.

Weterani zgromadzeni pod pomnikiem Chwały Armii Łódź mieli żal o brak pamięci dla tamtych strasznych dni. Skarżyli się, że uroczystości były mało rozpropagowane wśród mieszkańców, dlatego przyszło niewielu łodzian.

- Rocznica jest traktowana po macoszemu, dlaczego nie pisze i nie mówi się o tym wcześniej, nie zaprasza łodzian - mówił por. Ryszard Kucharski. - Pomnik też myto dopiero dzisiaj, przed świętem, nie tak powinno być.

Jolanta Wilkońska po 70 latach odebrała obrączkę po zamordowanym ojcu

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto