Wojewoda sam zadecyduje o przyszłości Żagla

Teraz pierwszy super-ekskluzywny apartamentowiec wieżowy, jest przypominającym wielopoziomowy parking betonowym szkieletem. Jego budowa zatrzymała się na 17 piętrze przez kłopoty finansowe inwestora. Kiedy jednak Orco udało się zrestrukturyzować spółkę i znaleźć bank, który pożyczy pieniądze na dokończenie 192-metrowej wieży. Do wznowienia prac jednak nigdy nie doszło, ponieważ w międzyczasie wydane wcześniej pozwolenie na budowę oprotestowali sąsiedzi, a wojewódzki sąd administracyjny cofnął prawomocność zezwolenia. Sprawa znalazła swój finał w Najwyższym Sądzie Administracyjnym, który choć wskazał błędy w postępowaniu WSA, utrzymał jednak decyzję WSA.

Procedura przeniosła się do gabinetu wojewody mazowieckiego, który zlecił ekspertyzę prawną by odpowiednio poprowadzić procedurę. - Były dwie drogi, jedna to cofnąć sprawę do powiatowego inspektora budowlanego, a druga w urzędzie wyjaśnić kwestie, na które zwrócił uwagę nsa - mówi Ivetta Biały, rzeczniczka urzędu wojewódzkiego. Pierwszy scenariusz wywołał panikę w Orco. - To oznaczałoby, że będziemy musieli od nowa starać się o pozwolenie na budowę - zwracała uwagę Alicja Kościesza z Orco. - Ta zaś mogła trwać nawet kilka lat! - mówiła. W poniedziałek, w urzędzie wojewódzkim zapadła jednak decyzja, że wykorzystany zostanie drugi scenariusz. Wojewoda ma dać rozstrzygnąć czy pozwolenie na budowę jest wydane prawidłowo do 2 września.

Tymczasem Orco wystosowało już dwa pozwy. W jednym oskarża protestujących mieszkańców o szantaż, w drugim zaś występuje przeciwko państwu polskiemu, żądając 600 mln złotych rekompensaty, za niemożność zarabiania na swoim projekcie.  

Zobacz także:
Sąd zdecyduje czy sąsiedzi szantażowali Orco
Orco vs. sąsiedzi 1-0
Szkielet będzie straszył w Warszawie