Rowerzyści doczekali się odsieczy z dość niespodziewanej strony. Krzaki-samosiejki zostały zlikwidowane przez firmę kładącą instalację elektryczną pod nowe latarnie uliczne.
Uprzedzam głosy oburzenia, jakie mogą się pojawić z powodu niepowetowanej straty miejskiej zieleni. Próżno tu było szukać ozdobnych krzewów pochodzących z planowych nasadzeń.
Takie rozrastające się dziko samosiejki powodują straty w miejskiej infrastrukturze. Utrudniają też życie rowerzystom, a czasem powodują zagrożenia. Widząc nagle przed sobą ciernistą gałąź można odruchowo uskoczyć w bok... wprost pod koła wyprzedzającego nas auta. (To jeden z wielu powodów, dla których kierowcy powinni zachowywać bezpieczną odległość od wyprzedzanego rowerzysty)
Przeczytaj też: Akcja 150 cm: bezpieczna odległość od rowerzysty
Rozrastające się bez miłosierdzia krzaki odbierają też pieszym chęć do spacerów. Takie zarośnięte miejsca zmniejszają poczucie bezpieczeństwa, bo nie wiadomo jaki zły duch w zaroślach się czai.
Niech nasze miasto będzie pełne zieleni. Dodajmy - zadbanej zieleni. Bo przecież, gdybyśmy chcieli żyć w dżungli, to za Wojciechem Cejrowskim pojechalibyśmy nad Amazonkę... Nieprawdaż?
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?