Wygraj książkę Kronika końca świata Jakuba Mielnika [KONKURS]

Kronika końca świata to nie jest opowieść o wspaniałościach egzotycznych krain, ani też opis religijnych wtajemniczeń, modlitewnych młynków i bezzębnych mistyków, podających nam nirwanę na tacy. Nie jest to także ballada o reporterskiej odwadze podczas wojen, kataklizmów i przewrotów.
To esej reporterski o rzeczywistości, która nie wytrzymuje zderzenia z oczekiwaniami. O rozczarowaniu światem, który okazał się nie tak egzotyczny, heroiczny i zaskakujący jak nam się wydawało.

Wygraj książkę Kronika końca świata

Co trzeba zrobić, aby wygrać?

1. zarejestrować się w naszym serwisie podając swoje imię i nazwisko (tylko do wiadomości redakcji)

2. Polubić serwis warszawa.naszemiasto na Facebooku

3. odpowiedzieć w komentarzu na pytanie: Dlaczego książka Kronika końca świata powinna trafić do Ciebie?

Nagrody otrzymają autorzy 10 najbardziej oryginalnych odpowiedzi. Na Wasze zgłoszenia czekamy do czwartku 21 listopada do godz. 13.00. Zgłoszenia osób niezalogowanych oraz nie mających wypełnionego w całości profilu nie będą rozpatrywane.

"Kronika końca świata" - Na końcu świata jest bardzo podobnie [RECENZJA]

Bożydar Brakoniecki

Trudno znaleźć jakieś egzotyczne miejsce na Ziemi, którego nie odwiedził jeszcze Jakub Mielnik, a potem nie opisał w typowy dla siebie - lekko ironiczny, choć niepozbawiony życzliwości i pogłębionego namysłu - sposób. Przez 20 lat dziennikarskiego młyna zdążył poznać m.in. Chiny, Tajwan, Gruzję i Ukrainę, relacjonował wojny w Iraku i Afganistanie, oglądał Sumatrę po tsunami, wojskowy przewrót na Filipinach i procesy Czerwonych Khmerów w Kambodży.
Cóż w tym dziwnego? - spyta znudzony czytelnik. Dziesiątki reporterów nieustannie przemierzają globalne ścieżki w poszukiwaniu żeru dla wiecznie głodnych medialnych dystrybutorów informacji. Dziesiątki zaś innych przebierają już nogami, by wskoczyć w skórę zmultiplikowanych Ryszardów Kapuścińskich, dla których współczesny świat nie będzie miał żadnych tajemnic. Dowodem ich cichego rzemiosła są stosy podróżniczych książek w księgarniach i łamy reporterskich rewelacji w poczytnych magazynach. W nich z celebryckim wdziękiem wyjaśniają każdemu wszystkie tajemnice ludów i państw.

Czytaj także: Neon "Miło Cię widzieć" już w styczniu na Moście Gdańskim

Ale z Mielnikiem sprawa ma się, na szczęście, mniej klarownie. W jego tekstach próżno szukać niewzruszonego przekonania co do swoich racji. Ogląda, opisuje, zadaje pytania, ale odpowiedź pozostawia czytelnikowi. Informacji szuka między ludźmi, przypadkowymi towarzyszami podróży, taksówkarzami, sprzedawcami. Ich historie z reguły różnią się od oficjalnych doniesień, czasem szokują, ale czy to znaczy, że nie są warte poznania?
Gdy będziecie czytać relacje Mielnika z jego pogaduszek na irackim bazarze czy spowiedzi, której wysłuchał od byłych podwładnych Pol Pota, zauważcie, że on wcale nie pozostaje obojętny. On gorzknieje, bo przecież trudno zachować niezmącony niczym optymizm, gdy patrzy się w oczy Czerwonym Khmerom, nawet jeśli znudziło im się już ganiać z karabinami po dżungli.
Zgorzkniały Mielnik, dla którego świat pod każdą szerokością geograficzną różni się tylko stosunkiem ludzi dobrych do złych, to dość ciekawe zjawisko. Nie szuka na siłę pocieszeń, nie wmawia nam gotowych rozwiązań i tez. Może nawet skłonić niektórych do wniosku, że nie trzeba ruszać się z Warszawy, by poznać sekrety bliźnich z antypodów. Bo przecież innego końca świata niż ten, który nam się przytrafi, nie będzie.

Jakub Mielnik, "Kronika końca świata", Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2013, cena 34,90 zł