Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek na basenie Geotermii Grudziądz! Rura filtracyjna przyssała i raniła dziecko!

Redakcja
fot. Nadesłane
fot. Nadesłane redakcja
- To skandal! Będziemy żądać odszkodowania - mówi Sławomir Kaszubowski, ojciec 12-latka. Sprawą zajęli się policjanci.

- Nawet nie usłyszałem przeprosin. Dlatego nie odpuszczę - zapewnia mężczyzna. Jego syn na plecach ma ogromnego siniaka o średnicy około pół metra.
- Cierpi. Musi brać tabletki przeciwbólowe. Noc przespał na brzuchu - dodaje Sławomir Kaszubowski.
Rodzina mieszka niedaleko Starogardu Gdańskiego. Co jakiś czas przyjeżdża do naszych Solanek. Żeby się zrelaksować i dobrze bawić. Właśnie tak miało być w niedzielę. Kaszubowscy kąpali się w basenie zewnętrznym przykrytym rozsuwanym dachem.
Nie mógł się oderwać
W pewnym momencie 12-letni Miłosz zaczął płakać. Okazało się, że oparł się o kratkę filtracyjną. Przyssało mu plecy. Tak mocno, że chłopiec nie mógł się uwolnić. Oderwał go dopiero ojciec.Poza sińcem, na plecach Miłosza w kilku miejscach pękła skóra.
Chłopak był w szoku, dlatego ojciec pojechał z nim do szpitala. Medycy zbadali młodzieńca i skierowali go do poradni chirurgicznej. Do lecznicy zostali wezwani policjanci. - Wyjaśniamy czy urządzenia były odpowiednio zabezpieczone - tłumaczy Jacek Jeleniewski, który pełni obowiązki rzecznika policji.
Zachowano procedury?
Co do tego żadnych wątpliwości nie ma Marcin Ratajczyk, prezes Geotermii Grudziądz.- Wszystkie urządzenia posiadały odpowiednie zabezpieczenia i pracowały zgodnie z przeznaczeniem technicznym - informuje szef Solanek.
Jak doszło zatem do wypadku? - Nasi goście często nie zwracają uwagi na apele ratowników i nadużywają zaufania w stosunku do niedoskonałej technologii obiektów - twierdzi Ratajczyk. Zapewnia jednocześnie, że na kratkach zostaną zamontowane osłony. To jednak wcale nie oznacza, że więcej nie dojdzie tutaj do wypadku.
Zdaniem prezesa, potrzebna jest bowiem wymiana technologii, a spółki na to nie stać.
To nie pierwszy taki wypadek w Geotermii
Prawie równo rok temu, w tym samym miejscu ucierpiała nastolatka z Golubia-Dobrzynia.
Przypomnijmy, że przewód odpływowy nie został wówczas zabezpieczony kratką. Pracownicy za to odpowiedzialni zostali zwolnieni. Prokurator oskarżył ich o nieumyślne uszkodzenie ciała dziewczyny. Sąd uznał ich za winnych, ale ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu sprawa została warunkowo umorzona.
Wprowadzili zmiany
Poszkodowana nastolatka otrzymała od Solanek odszkodowanie. Co od tego czasu zrobił prezes Ratajczyk, żeby wypadki się nie powtarzały?
- Wprowadzono odrębny system szkoleń dla pracowników, zwiększono również nadzór nad urządzeniami. Ponadto ratownicy pouczają kąpiących się o zasadach bezpiecznego spędzania czasu w ośrodku - zapewnia Ratajczyk.
Od autora:Rewelacje szefa Solanek zwaliły mnie z nóg. Wynika z nich bowiem, że Miłosz jest sam sobie winien, bo... nadużył zaufania do niedoskonałej technologii. Panie Prezesie! Zamiast wymyślać dziecinne wyjaśnienia, lepiej byłoby chwycić za telefon i powiedzieć Kaszubowskim zwykłe: przepraszam.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto